Dziś czas na kolejny odcinek naszego cyklu „Elaboracja krok po kroku...”, tym razem na warsztat bierzemy kaliber pistoletowy. Omawianym przykładem będzie jedynie słuszny kaliber do Colta 1911, czyli .45 ACP, jednak dokładnie tak samo postępujemy z każdym kalibrem pistoletowym, z łuską walcowatą. Tak jak w przypadku łusek karabinowych, proponujemy po powrocie ze strzelnicy, usunąć zużyte spłonki, tak aby w procesie mycia łusek, jednocześnie mieć umyte gniazdo spłonki.
Do usunięcia spłonki korzystamy z uniwersalnej matrycy do usuwania spłonek, zamocowanej w prasie Lee. Po usunięciu spłonki, łuskę wrzucamy do naszej „pralki” czyli tumblera, gdzie będzie czekać na jego zapełnienie.
Po zapełnieniu tumblera łuskami, postępujemy dokładnie tak samo jak przy myciu i suszeniu łusek karabinowych. Jeśli jeszcze nie czytaliście wcześniejszych odcinków bloga poświęconego czyszczeniu łusek karabinowych, zapraszamy do lektury TUTAJ.
Po umyciu i wysuszeniu łusek, przystępujemy do ich obróbki. Pierwszą czynnością w tym wypadku będzie wyrównanie i oczyszczenie gniazda spłonki, przy pomocy dedykowanych do spłonek danego typu frezów. Kaliber .45 ACP wykorzystuje duże spłonki pistoletowe i takich też frezów użyjemy.
Dla ułatwienia i przyspieszenia prac, tak jak poprzednio, będziemy korzystać z wkrętarki elektrycznej, do której wkładamy najpierw frez wyrównujący gniazdo spłonki (służący również do usuwania fabrycznego crimpu spłonki, o ile występuje).
Następnie, po kolei, wyrównujemy nim wszystkie łuski, które będziemy dziś obrabiać.
Kolejnym krokiem będzie oczyszczenie gniazda spłonki, wymieniamy więc frez na frez czyszczący gniazdo i zakładamy go do głowicy wkrętarki.
Tu również, po kolei, czyścimy wszystkie łuski, które będziemy dziś obrabiać.
W tym momencie warto mieć już przygotowane dwie uniwersalne tacki na łuski. W jednej będziemy trzymać już obrobione w danym etapie łuski, i po kolejnej obróbce, przekładać będziemy je do drugiej. Zapewni nam to porządek, oraz pewność, że każda łuska będzie na odpowiednim w danym momencie etapie, w przypadku gdy musielibyśmy przerwać na chwilę naszą pracę.
Do formatowania użyjemy kompletu matryc Lee, dedykowanych do kalibru .45 ACP. Komplet składa się z 4 matryc: formatującej, robiącej kielich / zasypującej, osadzającej pocisk i zaciskającej pocisk (crimp).
Do dzisiejszych prac wykorzystamy tylko dwie z w/w matryc: formatującą oraz tworzącą kielich. Co prawda ta druga służy jednocześnie do zasypywania łuski naważką prochu, ma to jednak zastosowanie głównie z prasach wielostanowiskowych i ta funkcjonalność nie będzie dziś wykorzystywana.
Matrycę zasypującą / tworzącą kielich, rozpoznamy o przelotowym otworze. Utworzenie kielicha na krawędzi łuski (czyli rozszerzenie szyjki łuski) ułatwi nam osadzanie pocisku (które wykonamy w kolejnych odcinkach blogu).
Matrycę formatującą wkręcamy do gniazda roboczego prasy. Aby prawidłowo przygotować ją do pracy, należy zamocować również uchwyt łuski i docisnąć dźwignię prasy do dołu (kolumna z uchwytem łuski przesuwa się maksymalnie do góry).
Teraz dokręcamy matrycę do oporu, poluźniamy dźwignię i dokręcamy jeszcze ćwierć obrotu. Czyli dokładnie tak samo jak w przypadku matryc do nabojów karabinowych. Następnie blokujemy matrycę nakrętką kontrującą.
Dla ułatwienia wykorzystamy dziś równolegle drugą prasę, na której zamocujemy matrycę do tworzenia kielicha. Pozwoli nam to na wykonanie dwóch czynności na jednej łusce, przed jej odłożeniem do drugiej tacki, co zdecydowanie skróci cały proces. Matrycę tworzącą kielich montujemy dokładnie tak samo jak matrycę formatującą.
W przypadku, gdy posiadamy tylko jedną prasę, obie czynności wykonujemy na jednej. Czyli najpierw montujemy matrycę formatującą, formatujemy wszystkie łuski, potem wymieniamy na matrycę tworzącą kielich i ponownie wszystkie łuski obrabiamy tą matrycą. Zajmie to trochę więcej czasu. Jak widać warto mieć zapasową prasę. Lub kupić prasę wielostanowiskową.
Zajmie to trochę więcej czasu. Jak widać warto mieć zapasową prasę. Lub kupić prasę wielostanowiskową.
Po zamontowaniu matryc w obu prasach i przygotowaniu tacek, jesteśmy gotowi do obrabiania łusek.
Teraz - podobnie jak w przypadku łusek karabinowych, po kolei każdą łuskę wkładamy do prasy, do uchwytu łuski (shell holder).
A następnie, formatujemy łuskę, przywracając jej fabryczne wymiary, poprzez naciśnięcie dźwignią prasy w dół, do całkowitego oporu.
Ze względu na walcowaty kształt łusek pistoletowych, nie ma tu potrzeby obracania łuski przy formatowaniu, tak jak robiliśmy to w przypadku kalibrów karabinowych.
Czy zauważyliście już, że nie użyliśmy tutaj lubrykantu ? :-) To dlatego, że nie ma takiej potrzeby. Matryce Lee do kalibrów pistoletowych są matrycami karbidowymi, czyli takimi, w których nie stosuje się smarowania łusek. To również zdecydowanie przyspiesza całą operację.
Kontrolnie sprawdzamy czy łuski trzymają wymiar zgodny z normami SAAMI. Praktycznie nie zdarza się, aby była potrzeba skracania łusek. Jeśli jednak taka potrzeba zachodzi, wykonujemy tą czynność dokładnie tak samo jak w przypadku kalibrów karabinowych. Możecie to sprawdzić w TYM BLOGU.
Sformatowaną łuskę, o poprawnych wymiarach, przekładamy do prasy z matrycą tworzącą kielich.
Tu - dokładnie tak samo jak w przypadku formatowania łuski, naciskamy dźwignię prasy w dół do całkowitego oporu.
Po wyjęciu łuska ma delikatnie rozszerzoną szyjkę - czyli utworzony tzw. kielich. Ułatwi nam to prawidłowe osadzenie pocisku. Tak obrobioną łuskę odkładamy do drugiej tacki, gdzie będzie czekała na kolejne procesy elaboracji.
Powyższe czynności powtarzamy po kolei z wszystkimi łuskami. Następne etapy elaboracji kalibrów pistoletowych omówimy już niebawem, w kolejnym odcinku naszego bloga „Elaboracja krok po kroku”.
Serdecznie zapraszamy Was również do naszego sklepu, gdzie można nabyć wszystko to co niezbędne do elaboracji własnej amunicji - od narzędzi począwszy po wszystkie komponenty. Na miejscu chętnie Wam również doradzimy i pomożemy skompletować optymalny dla Was zestaw.