Ledwie rozpoczęliśmy nowy cykl związany z elaboracją, o narzędziach dla początkujących, a już pojawiło się od Was sporo pytań i sugestii. Najczęściej pytacie o to jak prawidłowo przygotować matryce do pracy, a że jednocześnie to pytanie idealnie wpisuje się w nasz nowy cykl, niejako „na gorąco” postanowiliśmy opisać temat w tym odcinku. Cieszy nas bardzo, że oglądacie nasze filmy na kanale Łuska Studio na Youtube, oraz czytacie blogi, jak i to, że dzielicie się z nami uwagami. To nas motywuje do dalszej pracy, ale i pokazuje kierunek, w którym praca ta ma podążać.
Matryce, to obok prasy, narzędzia, które są zarówno niezbędne do elaboracji, jak i najczęściej z nią się kojarzące. Nie bez kozery, w końcu prasa bez matryc (i odwrotnie) jest bezużyteczna, a bez tych narzędzi niw wykonamy 80% prac związanych z wytwarzaniem własnej amunicji. Matryce, w zależności od ich rodzaju, służą do: formatowania łuski (całej - przy matrycy FL, samej szyjki - matryce Neck Die lub samych ścianek - matryce typu Body Die) - czyli przywracania łuski do fabrycznych wymiarów dla danego kalibru, tworzenia kielicha (często razem z możliwością zasypywanie prochem) - czyli poszerzania wlotu łuski dla łatwiejszego potem osadzenia pocisku, do osadzania pocisku (Seating Die) i do zaciskania pocisku (Crimp Die).
Matryca formatująca najczęściej ma trzpień do usuwania spłonek, ale można kupić również uniwersalną matrycę tylko do usuwania spłonek, czy matrycę do usuwania pocisku (rozcalenia amunicji). Każdą z matryc możemy nabyć osobno, choć najczęściej, zaczynając elaborację danego kalibru, kupujemy komplet matryc, który zapewnia nam pracę z danym kalibrem. Komplety mogą zawierać dwie matryce (formatującą całą łuskę i osadzającą pocisk) - tak najczęściej sprzedawane są popularne matryce do kalibrów karabinowych.
Są też komplety z trzema matrycami - zarówno do kalibrów karabinowych jak i pistoletowych. W takich konfiguracjach mamy dwie matryce takie jak z w/w zestawu, a trzecia to albo matryca przygotowująca kielich (jak na zdjęciu powyżej) w przypadku matryc do kalibrów pistoletowych, albo zaciskająca pocisk (dla jednych i drugich kalibrów, szczególnie przydatna przy wytwarzaniu amunicji do broni samopowtarzalnej).
W przypadku kalibrów pistoletowych, zestawy bardzo często posiadają 4 matryce (tak jak w prezentowanych na zdjęciu powyżej matrycach firmy Lee Precision do kalibru .45 ACP). Są to wtedy matryce: formatująca całą łuskę, robiąca kielkich i zarazem służąca do zasypywanie prochem, osadzająca i ostatnia to matryca zaciskająca pocisk. Nie wszystkie matryce z kompletu musimy wykorzystywać w naszej pracy - często po prostu opłaca się kupić komplet np 4 matryc, choć korzystać będziemy z 3 - tak jak na powyższym zdjęciu, gdzie nie ma zamocowanej matrycy tworzącej kielich i zasypującej proch. Wszystko zależy od naszych preferencji i przyjętych procedur.
Na zdjęciu powyżej widać matrycę Lee z zestawu .45 ACP do tworzenia kielicha i zasypywania naważki. Jest ona niezbędna, gdy korzystamy z wielostanowiskowej prasy, w której na każdym stanowisku pracujemy z innym etapem obróbki tej samej łuski, łącznie z automatycznym odmierzaniem i zasypywaniem łuski prochem. W naszym wypadku proch odmierzany jest przez automatyczną wagę elektroniczną, która oferuje całkiem sporą szybkość, ale przede wszystkim o wiele większą dokładność, niż w przypadku odmierzania objętościowego, stosowanego przy matrycach zasypujących.
Ok - wiemy już jakie mamy matryce i do czego one służą. Pozostaje pytanie jak prawidłowo je zamocować i przygotować do pracy na prasie. Każda prasa ma w górnej części gniazdo do montażu matryc. Są obecnie dwa standardy wielkości montażu, większość z matryc posiada gwint 7/8”-14, który uznaje się za standard. Gniazda pras muszą posiadać ten sam gwint. W przypadku pras Lee stosowane są wymienne tuleje szybkomontażowe, które możemy „sparować” (przez dokręcenie do niej matrycy) i potem wymieniać razem z matrycą, co zaoszczędza nam czas na kalibrowanie matryc przy każdym ich montażu do prasy.
Generalnie matryce montujemy i kalibrujemy na dwa sposoby. Pierwszy dotyczy prawie wszystkich matryc, za wyjątkiem standardowych matryc do osadzania pocisków. I tylko nich, gdyż już zaawansowane matryce klasy premium z głowicą mikrometryczną, mocujemy i kalibrujemy tak jak większość matryc. Drobne różnice mogą występować jedynie w matrycach premium, gdzie dla osiągnięcia najlepszego efektu, producent zaleca własne ustawienia, zawarte w instrukcji obsługi danych matryc (tak jest np. w matrycach NXGen Carbide od Reddinga). Dziś jednak zajmujemy się wyłącznie matrycami standardowymi.
Na zdjęciu powyżej mamy od prawej - matrycę formatującą całą łuskę, tworzącą kielich i zasypującą oraz zaciskającą pocisk. Wszystkie te matryce ustawiamy w ten sam sposób.
Ponieważ dziś korzystać będziemy z prasy Lee Breach Lock Reloader, pierwsze co robimy to montujemy w gnieździe szybko wymienną tuleję Lee Breach Lock.
Następnie na podstawie roboczej kolumny, montujemy uchwyt łuski (łusko trzymacz, shell holder) odpowiedni dla danego kalibru.
Na zdjęciu powyżej mamy prasę z zamontowaną tuleją oraz łusko-trzymaczem - czyli gotową do montażu matrycy, w tym wypadku matrycy formatującej całą łuskę (FL).
Teraz częściowo (do ok. połowy gwintu) wkręcamy naszą matrycę.
Następnie przesuwamy dźwignię prasy w dół, tak aby maksymalnie wysunąć kolumnę roboczą prasy.
Trzymając jedną ręką dźwignię prasy w maksymalnym dolnym położeniu, delikatnie dokręcamy matrycę, aż do momentu, w którym czoło matrycy (dolna część) zetnie się z uchwytem łuski.
Teraz opuszczamy kolumnę roboczą (przesuwamy dźwignię prasy w górę) i dokręcamy jeszcze matrycę o ćwierć obrotu.
Następnie dokręcamy TYLKO nakrętkę kontrującą, która zablokuje nam matrycę w położeniu roboczym. Matryca jest gotowa do pracy. Tak jak pisaliśmy wcześniej w ten sposób przygotowujemy większość matryc, poza standardową (bez mikro regulacji) matrycą osadzającą pocisk.
Do montażu standardowej matrycy osadzającej przyda nam się gotowy nabój z pociskiem osadzonym na odpowiednią głębokość. Osadzenie pocisku określamy przez zmierzenie suwmiarką AOL czyli długości całkowitej naboju. To najprostsza i wystarczająco dokładna metoda. Możemy użyć w tym celu np. fabrycznego naboju danego kalibru.
Pierwsze etapy są takie same, czyli montaż tulei, uchwytu łuski i częściowe wkręcenie matrycy. Dochodzi do tego jeszcze umiejscowienie naszego wzorcowego naboju w uchwycie łuski. Posłuży on nam za wskaźnik dokręcenie wstępnego matrycy na żądaną głębokość.
Teraz przesuwamy dźwignię prasy w dół i bardzo, ale to bardzo delikatnie wkręcamy matrycę, tak aby wyczuć moment zetknięcia się matrycy z pociskiem, ale bez przesunięcia samego pocisku w głąb łuski!. Warto zrobić to naprawdę powoli i z dużym wyczuciem.
Możemy teraz lekko skontrować nakrętkę, aby zablokować matrycę w tym położeniu. Pamiętajmy, że to nie koniec ustawień. Pozostałą część wykonujemy już na łusce gotowej na osadzenie pocisku.
Ten etap trochę potrwa. Wkładamy pocisk do łuski, łuska z pociskiem wędruje w górę prasy do matrycy osadzającej, osadzamy pocisk (dźwignia prasy do końca w dół), wyciągamy gotowy nabój i mierzymy suwmiarką jego długość. Jeśli jest zbyt duża, lekko dokręcamy matrycę i ponownie osadzamy pocisk, tym razem wsunie on się głębiej. Znów mierzymy długość całkowitą. Jeśli nadal jest za duża, dokręcamy matrycę i powtarzamy proces, aż do uzyskania właściwej długości.
Jaka jest właściwa całkowita długość? To oczywiście zależy od danego kalibru. Całą specyfikację znajdziemy np. na stronach organizacji SAAMI zajmującej się normalizacją cywilnej amunicji. Potem w miarę doświadczenia, możemy dobierać osadzenie w zależności od efektów jakie chcemy uzyskać, oczywiście zawsze mając jako priorytet bezpieczeństwo. Jeśli głębokość osadzenia jest prawidłowa, kontrujemy nakrętką matrycę i jest ona gotowa do pracy.
I tu doskonale widać jakim świetnym rozwiązaniem są tuleje Breach Lock w prasach Lee. Możemy dokupić sobie niezbędną ilość takich tulei, do każdej z używanych matryc i tym samym tylko raz osadzić je prawidłowo, trwale dokręcić a potem przy wymianie odpowiednia głębokość ich osadzenia będzie już stała w stosunku do tulei. A każda tuleja Breach Lock osadzana jest zawsze tak samo, co znacznie ułatwia i przyspiesza pracę.
Nieco prościej jest w przypadku matryc osadzających pocisk klasy premium, jak np. matryce Redding ze śrubą mikrometryczną (na zdjęciu powyżej).
W ich wypadku pozycję roboczą ustala się jak dla pierwszej grupy matryc, opisywanej na początku - czyli unosimy kolumnę z uchwytem łuski na maksymalną wysokość, a wkręcona matryca musi stykać się z uchwytem łuski.
Następnie opuszczamy kolumnę, dokręcamy matrycę o ćwierć obrotu i kontrujemy nakrętką. Mamy ustawioną wstępną pozycję roboczą.
Natomiast samo osadzenie pocisku, regulujemy już nakrętką ze śrubą mikrometryczną w górnej części matrycy. I tu robimy to tak samo jak w przypadku standardowej matrycy. Czyli odkręcamy nakrętkę w górę, gotowy nabój wzorcowy wkładamy do prasy i delikatnie dokręcamy nakrętkę do momentu zetknięcia się trzpienia osadzającego z pociskiem. Potem pozostaje taka sama regulacja dokładna już przy osadzaniu pocisku na wytwarzaną amunicję, do momentu uzyskanie właściwej głębokości osadzenia pocisku.
A co będzie, gdy osadzimy pocisk zbyt głęboko? Należy wówczas rozcalić taki nabój, używając albo matrycy usuwającej pocisk (opcja nie najtańsza, ale najlepsza - odzyskujemy pocisk najczęściej bez jego uszkodzenia oraz proch, który nam się nie rozsypie). Tańsza opcja to młotek kinetyczny - wymaga on nieco wprawy i sporo siły, a do tego mamy sporą szansę na rozsypanie prochu. Najlepiej zatem bardzo lekko dokręcić matrycę osadzającą, a potem bardzo małymi kroczkami dojść do odpowiedniej głębokości osadzenia. I to cała „magia” z montażem matryc :-) Zapraszamy do lektury kolejnych odcinków :-)