Seria Custom Gun już od pierwszego odcinka cieszyła się sporym zainteresowaniem. Jest to dla nas znak, że praca którą wykonujemy i Wam sprawia dużo zabawy i radości. W kolejce do opisania czeka jeszcze wiele ciekawych jednostek, do tego co pewien czas dochodzi kolejna. Materiału nie zabraknie nam na lata - co jest i dla Was bardzo dobrą wiadomością :-) Dziś czas na kolejny odcinek i zarazem pierwszą w tym cyklu broń wyprodukowaną w Polsce. A będzie nią AKM od firmy SVRN, produkującej cieszącymi się sporym zainteresowaniem karabinki PAC AR15 jak i nie mniej ciekawe PAC47M.
SVRN oferuje nam kilka wersji karabinków, zarówno w kalibrze 7,62x39 jak i 5,56x45 NATO / .223 REM, w dwóch długościach luf oraz kilku wersjach osad, m.in. klasycznej - drewnianej, polimerowej czy też taktycznej. Rozbudowa naszego egzemplarza rozpoczęła się od najtańszej wersji drewnianej, z klasyczną długością lufy oraz już nie tak klasycznym kalibrem, czyli 5,56 x 45 NATO / 223 REM. Wybór kalibru podyktowany był kilkoma sprawami: po pierwsze to kaliber NATOwski, co w naszym kraju jest zaletą. Po drugie: dostępność amunicji. Po trzecie: amunicja do niego była już w mojej szafie, razem z AR15.
Dlaczego AKM? Warto nauczyć obsługiwać się tą platformę, a bez ćwiczeń nie ma szans. Samo oglądanie filmów to zdecydowanie za mało. Do tego - jak zawsze, samo planowanie zmian i ich późniejsza realizacja to wyborna zabawa. A, że jak słuch wszelaki nosił - zmiany w AK / AKM wymagają wielu przeróbek, szlifowania, dopasowania, etc, to zabawa może być tylko większa. A i satysfakcja z osiągniętego celu niemała. Do tego fajne narzędzie treningowe. Same plusy :-) Zatem - do dzieła!
Widzieliście już na pierwszym zdjęciu od czego zaczynała się rozbudowa, a na zdjęciu powyżej widzicie też czym zakończyły się wszystkie prace. Lekko nie było, ale frajda faktycznie spora. Do tego wszystko idealnie spasowane i działa jak należy. Frajda z treningów? 10/10 :-) Jak już się zrozumie co z czym „się je” to zupełnie inna bajka :-) Udało zatem pogodzić wszystkie cele - i ciekawą rozbudowę, i skuteczne zapoznanie się z jednostką. Co prawda… nadal pierwszym wyborem będzie AR, ale AKM swoje miejsce w „serduchu” też znalazł ;-)
Pierwsza do zmiany poszła kolba. Magpul Zhukov-S od dawna był już typem do montażu na tej platformie. Stabilna jak kolba stała, a jednak rozsuwana. Do tego składana (i tu nutka zazdrości od „aerowca” ;-) ). Sling i porty QD. Do tego możliwość szybkiego montażu baki policzkowej (tu już z zamontowaną baką 0,5 cala), przy korzystaniu z wyższego montażu optyki.
Baki policzkowe dostępne są w 3 rozmiarach, co .25 cala - a więc: 0,25, 0,50 i 0,75 cala. Powyżej zdjęcie kolby ze zdjętą baką. Demontaż baki jest dziecinnie prosty, choć wymaga nieco siły. Ale tak bez przesady. Po prostu ciut. Choć za pierwszym razem ciut więcej ;-) Jak zobaczycie za moment, pomimo montażu kolimatora, nadal w pełni funkcjonalne pozostają przyrządy mechaniczne, z całkiem przydatną funkcją zmiany dystansu. Przez co optyka celownicza powędrowała wyżej, nad szczerbinę a nie zamiast niej (jak to często jest stosowane).
Dla wygody i lepszego złożenia dokupiona została baka. Mamy tu fajny skład do optyki i da się (już może nie tak fajnie, ale jednak) korzystać z mechanicznych. A jak komuś nie będzie wygodnie, to jeden szybki ruch ręką i baka zdjęta. A potem „klik” i znów założona. Prosto i skutecznie. Do tego dodajmy: zgrabnie ;-) Jak widzicie wgłębienie w bace trafiło przed montażem pod promień lasera - chwil kilka i mamy piękne Godło Polski. Jak przystało na polski produkt. I rodzimego strzelca.
Jak wspominaliśmy, kolba jest rozsuwana, w 5 pozycjach. Chodzi to dość ciężko, ale bynajmniej nie jest to wada. Po zablokowaniu stopka trzyma jak w kolbie stałej. Nic nie lata i nie kołacze. Kolba posiada jeden port QD standardowo i dwa miejsca przy stopce (z prawej i lewej) strony na montaż portu QD (jednostronny). Aby wykorzystać to miejsce, musimy dokupić osobno port QD od Magpula. Tak jak w tym egzemplarzu.
Duży przycisk z boku kolby służy do jej składania. Chodzi ciężko, ale to też nie jest problem - gdyż taka konstrukcja wymaga co prawda więcej siły, ale też gwarantuje nam stabilność. Jak przy kolbie stałej. A to zdecydowanie zaleta a nie wada. Kolba składa się na prawą stronę i po jej złożeniu w miarę normalnie można korzystać (strzelać) z broni
W pozycji złożonej posiada również blokadą, którą jednak zwalniamy już jedynie przez złożenie kolby, samym ruchem (tu znów trochę siły, ale już niewiele - opór jest, kolba sama się nie złoży, ale jest on minimalny). Za to broń ze złożoną kolbą zajmuje zdecydowanie mniej miejsca podczas transportu.
Jak jesteśmy już z prawej części broni, rzućmy okiem na bezpiecznik. Firma w standardzie oferuje nam już powiększony bezpiecznik, który (teoretycznie) możemy obsługiwać zarówno palcem strzelającym (gdyż bez problemu nim sięgniemy), kciukiem (przy tzw.”małpim chwycie” czyli z kciukiem po prawej stronie, jak przy strzelaniu precyzyjnym, a nie obejmującym chwyt), czy też klasycznie dla AK . AKM, palcem…hmmm - „środkowym” ;-)
A dlaczego piszemy „teoretycznie”? Fabrycznie bezpiecznik chodzi bowiem tak ciężko, że bez (większych) problemów da się nim operować kciukiem. Z pozostałymi palcami jest różnie, ale na pewno nie łatwo i lekko. Zmieniać? Szkoda - w sumie jest to jedno z lepszych rozwiązań, więc… sprawdzamy co powoduje tak ciężką pracę. Zbyt duże spasowania. Lekkie odgięcie (pomału, lepiej zrobić to kilka czy kilkanaście razy, aby nie uszkodzić, czy nie zrobić zbyt luźno) i… voila! Działa perfekcyjnie. Jak po maśle ;-)
Skoro przy zamku już jesteśmy to rzućmy okiem na dźwignię przeładowania. Standardowa - porządnie obrobiona nie jest bynajmniej zła, ale… nakładka powiększająca zdecydowanie „robi robotę”. Jest szybciej, łatwiej i przyjemniej. Zarówno lewą jak i prawą ręką - od góry czy od dołu. To taka zmiana z cyklu: „małe, a cieszy” :-)
Chwyt pistoletowy. Jak mieliście okazję zauważyć w innych odcinkach, w karabinach platformy AR, w to miejsce trafiał bardzo dobry pod względem ergonomii, pokryty gumową powłoką, ze schowkiem, chwyt AGR-43 od FAB Defense (notabne wariant oparty na nim jest na fabrycznym wyposażeniu karabinu Tikka T3X Tac A1). To miejsce znalazł wariant dla AK, czyli AGR-47.
Przód tak jak już wcześniej w AR, chwyt (również gumowany) Gradius-M (na M-Lok) oraz podparcie kciuka FAB VTS-M (też na M-Lok) z dodatkowym portem QD. Ale…zaraz, zaraz - M-Lok w AKM??? No, tak - zmianie uległo też łoże jak i osłona rury gazowej. Mamy to komplet od FAB Defense - FAB AK Vanguard. Otrzymujemy nowoczesne łoże, dwa porty QD oraz system M-Lok. I tu już łatwo nie było. A w każdym razie nie szybko. Dremel, pilnik i papier ścierny miały co robić.
Powód jest prosty - AK / AKM to nie mil-specowy AR. Nie wystarczy kupić i założyć. Trzeba jeszcze dopasować. Jak ktoś lubi bawić się Dremelem - zabawę ma pierwsza klasa. Jak nie lubi… to cóż wiele nie wskóra. Przy innych zamiennikach jest jeszcze więcej zabawy. To niw wszystko - bowiem prawie każde zamocowania akcesoriów na M-Lok wymaga… szlifowania śrub i nakrętek, tak aby wręcz drastycznie zmniejszyć ich długość i grubość. Inaczej nie zmieszczą się np. nad rurę gazową. Tak jak np. montaż Magpul do wyłącznika żelowego Surefire.
Również montaż latarki na M-Lok wymagał szlifowania śrub. Czyli ponownie: jak ktoś lubi majsterkować, to ma z tego ocean frajdy. Jak nie lubi… no cóż - raczej nie ma wyjścia, albo polubi, albo zostawi tak jak „fabryka dała”. Bynajmniej nie zniechęcamy - my lubimy majsterkować, jedynie piszemy o tym, abyście mieli świadomość tego co Was czeka przy zmianach przy tym karabinku. Czy warto? Tak! TAK! Zdecydowanie TAK! :-)
Ten typ latarki widzieliście już w innych jednostkach opisywanych w cyklu Custom Gun. Surefire Scout oferowany jest w kilku wariantach i do tych latarek jest masa dodatków - różne typy montaży, wręcz mnogość rodzajów włączników. Do tego możliwość szybkiej wymiany baterii i bardzo silne światło. Przy dodajmy - niezwykle kompaktowej budowie.
Standardowy żelowy wyłącznik możemy zamocować na rzepa (jedna strona rzepa przyklejana jest wówczas na dwustronną taśmę montażową do broni, druga do włącznika). Innym rozwiązaniem jest zastosowanie montażu Magpul na M-Lok do tego włącznika. Lub kupno innego rodzaju włącznika. Można też zostawić włącznik ten z tyłu latarki (nie widać go na zdjęciach z prostego powodu - jest on odkręcany i w jego miejsce trafia złącze do podłączenia wyłączników zdalnych, np. takiego jak na zdjęciu - żelowego).
Kolejne wyzwanie to montaż optoelektroniki celowniczej. W założeniu miał być to najnowszy mini kolimator zamknięty Scrapper od Vector Optics, który będzie zamontowany nad szczerbiną, tak aby była możliwość korzystania zarówno z kolimatora jak i z przyrządów mechanicznych. Standardowo nie mamy możliwości montażu nowoczesnej optyki celowniczej na AK / AKM. Nie ma tam żadnych szyn. Najczęściej stosuje się montaż małej szyny w miejsce szczerbiny. Jednak tu oryginalna szczerbina miała pozostać.
Inne rozwiązania to wymiana pokrywy zamkowej, na taką z szyną. Rozwiązanie drogie i nie dające do końca pewności utrzymania zera w optyce. Kolejne to montaż bocznej szyny, tzw. jaskółczego ogona w wersji do AK / AKM i boczne mocowanie do niego szyny nad komorę. To rozwiązanie raz, że wymaga wiercenia w komorze, co technicznie nie jest problemem, ale tracimy wówczas gwarancję, co w nowej broni już problemem może być… Zatem krótka szyna nad szczerbinę, mocowana do łoża przedniego.
Przy wyjątkowo ciasnym montażu łoża (wymagane było wręcz „dobicie” łoża młotkiem) i solidnym skręceniu montażu na 4 śruby, nie powinno być większych problemów z utrzymaniem zera. Co potwierdziło się zresztą na strzelnicy. Sam kolimator to najnowszy Vector Optics Srapper z systemem MOS - wzbudzania kolimatora po wykryciu ruchu oraz przejście w tryb czuwania po 2 minutach bezruchu.
Dodatkowo sam kolimator jest wyjątkowo mały, jego zerowanie jest proste, a do sterowania jasnością czerwonej kropki służą dwa przyciski w górnej części obudowy (służą również do permanentnego wyłączenia kolimatora, gdy nie używamy go przez dłuższy czas jak i jego ponownego włączenia).
Jak widać kolimator zamontowany jest na tyle wysoko, że bez problemu możemy korzystać z mechanicznych przyrządów celowniczych, łącznie z korektą odległości do 500m (resztę zasłania montaż). Biorąc pod uwagę balistykę naboju .223 REM / 5,56x45 NATO to w zupełności wystarczy.
Ponieważ sam kolimator nie ma żadnych osłonek, na czas przechowywania i transportu optyka będzie chroniona uniwersalnym pokrowcem firmy Fomei. To uznany producent akcesoriów fotograficznych, wśród których udało się wyłowić coś w sam raz na to urocze maleństwo ;-)
Przód lufy - urządzenie wylotowe. W standardzie otrzymujemy klasyczną „łyżkę” czyli tzw. osłabiacz podrzutu. U nas trafia w zamian hybrydowy kompensator i tłumik płomienia od Strike Industries. Wersja JCOMP AK.
Skutecznie spełnia swoje zadanie, zarówno jako tłumik płomienia jak i kompensator podrzutu, dzięki trzem komorom bocznym i otworom w górnej części kompensatora. Do tego montaż jest bardzo prosty i nie wymaga żadnych podkładek czy nakrętek kontrujących. Mamy tu specjalne wcięcie w kompensatorze i kołek blokujący w podstawie muszki. Rozwiązanie proste i skuteczne.
Resztę pozostawiamy bez zmian. Spust jest o dziwo więcej niż przyzwoity. Nie jest to spust meczowy, ale też nie jest to twardy mil-spec znany np. z budżetowych karabinków platformy AR. To zdecydowanie miłe zaskoczenie. Rozkładanie broni, po dojściu do wprawy (wymaga to jedynie kilku chwil) jest proste, a do podstawowego czyszczenia broń rozkłada się bardzo szybko.
Dostęp do wszystkiego jest też całkiem dobry. Kolejny plus. Każdy zakamarek łatwo wyczyścić, dostęp do przewodu lufy oraz do rury gazowej jest prosty, co sprzyja czyszczeniu i konserwacji broni. Pamiętamy o tym, aby fabrycznie nową broń najpierw rozkonserwować, usunąć sporą zazwyczaj ilość oleju, sprawdzić stan mechanizmów, dać tam gdzie potrzeba kroplę oleju. W końcu: jak dbasz, tak masz :-)
I tak doszliśmy do końca zmian. Mamy nadzieję, że zainspiruje ona Was do zakupu polskiego AKM - SVRN PAC47M. Za niewielkie pieniądze staniemy się właścicielami bardzo fajnego karabinu. A za trochę więcej + czas poświęcony na zmiany, również wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju. Ten karabin jak i wiele innych, możecie zobaczyć i zakupić w naszym sklepie, do odwiedzenia którego, jak zawsze - Serdecznie Was Zapraszamy!