Dziś na warsztat trafia kolejna z niezwykłych jednostek - Heckler&Koch MR308 A3-28, czyli cywilna wersja karabinu zaprojektowanego dla wojska jako DMR. DMR to Designated Marksman Rifle, czyli karabin dla strzelca wyborowego, mający w zamyśle wypełnić lukę pomiędzy podstawowym karabinkiem bojowym w kalibrze 5,56 x 45 mm NATO a daleko dystansowym karabinem snajperskim, np. w kalibrze .338 Lapua Magnum. Stąd wybór kalibru: 7,62 x 51 mm NATO czyli w wersji cywilnej niezwykle popularny .308 Win. DMR jest również bronią samoczynną - w wersji wojskowej, i samopowtarzalną w cywilnej.
Kaliber .308 Win (lub jego wojskowy odpowiednik 7,62 x 51 mm NATO) to jeden z najbardziej uniwersalnych kalibrów. Poza tym zapewnia najdłuższą żywotność lufy (w sensie akceptowalnego dla strzelców precyzyjnych skupienia), średnio 5000 strzałów, przy nie przesadzaniu z ciśnieniami amunicji i dobrej lufie, spokojnie wydłuży żywotność do 7-8 tys. strzałów. Jednak jak wskazują relacje posiadaczy H&K MR308 A3-28, jego lufa trzyma skupienie poniżej 1 MOA nawet po 20 tys. strzałów. Imponujące. Jeśli tylko dojdziemy to takie liczby, damy Wam z pewnością znać :-) Możemy za to potwierdzić skupienie na poziomie 1/3 MOA na eleborowanej amunicji z pociskami Hornady ELD-M 178 grainów i z prochem Norma 203B.
I znów - jak na tego typu broń - imponujące. H&K MR308 A3-28 to 3-generacja tego modelu, w pełni obustronna (z zastrzeżeniem, że dźwignia przeładowania może być skonfigurowana dla prawej lub lewej strony): bezpiecznik, przyciski zwalniania blokady magazynka oraz blokady zamka są już w pełni obustronne. Długie przednie łoże z system szyn Picatinny z 4 stron, pozwala na montaż dowolnych akcesoriów, a przy okazji pełni rolę systemu antymirażowego.
Budowa całego zestawu zaczęła się od wyboru lunety. Amerykanie stosują w US Army do tego karabinu lunetę Sig Sauera Tango6T 1-6x24. Ponieważ karabin na służyć głównie do strzelań precyzyjnych na średnim / dłuższym dystansie, to trochę za mało. Z kolei Niemcy wybrali dla swojego wojska lunetę Schmidt&Bender 4-20x50 z kolimatorem. I byłby to zapewne świetny wybór i tu, gdyby nie… cena. Ponad 47 tys zł za zestaw lunety z montażem i kolimatorem…? Na co padł więc wybór? O tym w dalszej części. A teraz omówmy całą budowę zestawu, począwszy od wylotu lufy.
Standardowo H&K daje nam w komplecie tłumik płomienia, który szybko zamieniliśmy na mały, lecz bardzo wydajny kompensator TP1 od Bergary, wersja self timing, czyli z samozaciskującą się nakrętką kontrującą. W takim rozwiązaniu wystarczy jedynie wypoziomować kompensator, dokręcić (nawet samą ręką) nakrętkę kontrującą i oddać kilka strzałów, które „docisną” montaż. Proste? No prawie…
…gdyż H&K nie ułatwia nam zmiany, stosując na końcu lufy przewężenie o długości ok 10mm. Uniemożliwia to stosowanie standardowych kompensatorów z podkładką zgniatalną (crush washer) czy też z nakrętką kontrującą. Pozostaje albo zdać się na dedykowane rozwiązania np. od H&K (niestety obecnie niedostępne) lub innych producentów. Co znacznie ogranicza możliwość wyboru.
Jest jednak inne rozwiązanie, które możemy kupić u naszych zachodnich sąsiadów - adapter / tuleja, wykonana ze stali, przeznaczona do modelu MR308. Ten sam kolor powłoki powoduje, że jest ona, po zamontowaniu, praktycznie nie widoczna, a daje nam możliwość stosowania już szerokiego spektrum urządzeń wylotowych.
Trójkomorowy kompensator Bergary jest bardzo wydajny, a przy tym nie jest nadmiernie głośny. Wraz z masą całego zestawu (ok 6,89 kg) znacząco wpływa na redukcję odrzutu i podrzutu, co umożliwia śledzenie trafienia po strzale. Odczucia ze strzelania porównywalne są z karabinkiem AR15 w kalibrze .223 REM, a więc niewielkie, za to komfort i przyjemność ze strzelania spora.
Karabin mimo 20-calowej lufy jest nadal dość kompaktowy, a co ważniejsze, perfekcyjnie wyważony, zatem strzelanie „z ręki” nie jest męczące pomimo sporej wagi. Następne ląduje oświetlenie taktyczne. SF Scout, zasilany dwiema bateriami CR123, ze zdalnym podwójnym wyłącznikiem (chwilowym i stałym). Dodatkowo dopasowaliśmy mały, 1-calowy dekielek flip-up, który zakryje nam szkło i odbłyśnik, gdy nie używamy latarki.
Aby wysunąć latarkę maksymalnie do przodu (tak, by cień był jak najmniejszy), musieliśmy lekko zeszlifować jej montaż, tak aby nie przeszkadzał w otwarciu fabrycznych przyrządów mechanicznych. Są co prawda „zapasowe”, ale tak skonstruowane, że spokojnie można nimi wygrywać zawody w precyzyjnym strzelaniu z przyrządów mechanicznych.
Łatwe do „zgrania”, umożliwiają bardzo precyzyjne celowanie. Stała muszka z luminescencyjnym słupkiem, oraz w pełni regulowana (i szybko demontowalna) szczerbina - przeziernik. Jak widać „operacja” się powiodła, pacjent poprawnie wstaje ;-)
Następnie osłony szyny. Wybór padł na małe, montowane osobno w każdy slot szyny Picatinny, osłony polimerowe z systemem prowadzenia przewodu do latarki. Czyli dwa w jednym - porządek z kablem (i jego zabezpieczenie) oraz osłona dłoni.
Wyłącznik to również SF, montowany na szynę Picatinny, niskoprofilowy, dwufunkcyjny włącznik, z możliwością włączenia stałego lub chwilowego. Umieszczony tak, aby z chwytu przedniego można było się do niego łatwo, intuicyjnie dostać.
Kolejny element to zaczep do pasa (tzw. sling) od FAB Defense. Kompaktowy, trwały, sprawdza się idealnie. Zamontowany na początku lewej szyny Picatinny. Dalej widoczne osłony szyny.
H&K MR308 A3-28 standardowo oferuje dwa miejsca zaczepu pasa nośnego, oba z tyłu. Jeden zintegrowany z płytką końcową (tzw. end plate), drugi na końcu kolby, w bocznej części stopki.
Dlaczego nie ma zatem montażu z przodu? W innej wersji łoża, jest miejsce do podłączenia pasa w systemie QD. A tu, każdy decyduje jaki typ pasa a przez to jego montażu chce posiadać. Generalnie to drobnostka, montaży różnego rodzaju na rynku jest sporo.
My zdecydowaliśmy się na klasyczny pas od firmy Helikon a tym samym taki a nie inny montaż. Pas ma szerokie, wyściełane „ramiączko” co pozwala bardziej komfortowo przenosić nieco przyciężkawą jednostkę. Ma też system szybkiego skracania pasa jedną dłonią.
Sam montaż pasa jest prosty i szybki, w dodatku bardzo mocny i trwały. Jedynie jego ściągniecie może być nieco dłuższe od pasa z systemem QD lub innym szybkim montażem. A po co w ogóle pas w tej broni? Jeśli jest możliwość strzelania „z ręki”, a tu jest jak najbardziej, umiejętne korzystanie z pasa nośnego, daje nam dodatkową podporę i lepszą kontrolę nad bronią.
Następny w kolejce jest chwyt pistoletowy, z szybkim montażem, częściowo gumowany. Umożliwia zarówno trzymanie go klasycznie, i używanie jako chwyt przedni, lub też trzymanie pod kątem łoża, a chwyt służy wtedy jako barykada hand-stop. Taki chwyt daje znów lepszą kontrolę nad bronią, i zapobiega np przechyłowi karabinu. Z drugiej strony łatwo można przejść od pozycji umożliwiającej korzystanie z kolimatora zamontowanego na szynie ze skosem 45 stopni w stosunku do górnej części broni.
Łatwiejszy jest też, przy chwycie kątowym, dostęp do zdalnego włącznika latarki. Kolejny plus zamontowania chwytu w tym właśnie miejscu, to skorzystanie z wyważenia broni i równomierny rozkład masy pomiędzy przednią a tylną ręką. Poza tym, z prawej strony są dwie śruby systemu blokowania łoża w nakrętce lufy, które wystają a kontakt z nimi gołej dłoni nie jest zbyt przyjemny (krawędzie łbów). Zamontowanie chwytu i stosowania chwytu kątowego powoduje, że nie mamy z nimi kontaktu.
Trzeci benefit tego chwytu, to zamykany, uszczelniony schowek, z wkładką do przechowania dwóch zapasowych baterii do latarki. Sami zobaczcie - jedno małe rozwiązanie, a tyle funkcjonalnych i praktycznych bonusów :-)
Skoro mówimy o chwycie, zerknijmy na chwyt pistoletowy. Pierwsze spojrzenie na niego, jeszcze przed wzięciem broni do ręki, a tym bardziej przed strzelaniem i od razu myśl - do wymiany. Ale to tylko pozory i naprawdę mylne wrażenie. Jego wielkość (dużo większy od standartowych chwytów AR), tekstura a przede wszystkim kształt są… genialne.
Leży w dłoni idealnie, całkowicie ją wypełniając. Prawie pionowy chwyt umożliwia precyzyjne strzelanie, nawet kciukiem po prawej stronie (można go podeprzeć na bezpieczniku lub dosyłaczu, choć nie ma takiej potrzeby).
Poza tym posiada sporej wielkości, uszczelniony schowek, podzielony na dwie części - jedna pod kolejne baterie CR123, lub akumulatorki, druga np. dla baterii do lunety i kolimatora. Doskonale przemyślana konstrukcja i jeszcze lepiej wykonana. Zostaje! :-)
Sporo mówiliśmy już o strzelaniu „z ręki”, jednak tak precyzyjny i zarazem ciężki karabin, przede wszystkim nadaje się do strzelania ze stabilnej pozycji - siedzącej (przy stole strzeleckim) lub leżącej, z wykorzystaniem solidnego dwójnogu. W tym wypadku wybór padł na bipod Atlas BT10V8, z montażem na szynę Picatinny.
Świetnie wykonany, niezawodny, o dużej możliwości regulacji dla każdej nogi osobno: kąta pochylanie (złożony, 45 stopni, 90 stopni, 135 stopni lub złożony do tyłu), 4 ustawionych długości nogi, oraz obrotu i przechyłu (tilt) całego bipoda z możliwością ustawienia stopnia oporu.
Dwójnóg nie ma możliwości sztywnej blokady obrotu i przechyłu, dla prawidłowego wykorzystania możliwości broni na dłuższym dystansie niezbędna będzie poziomica, która ląduje na tubusie lunety, a służyć ma wypoziomowaniu broni, a tym samym prawidłowym poprawką na elewację i wiatr.
Budowę zestawu nieprzypadkowo rozpoczęliśmy od wyboru lunety. Miała dawać zarówno powiększenie maksymalne rzędu 15-18x, co zapewni poprawną identyfikację nawet małego celu na większym dystansie, a jednocześnie szerokie pole widzenia i spory zakres regulacji siatki (powiększenia rzędu x30 i więcej mają wąskie pole widzenia, najczęściej przyciemniony obraz na maksymalny powiększeniu oraz nawet o połowę mniejszy zakres regulacji od lunet np x16 z tym samym tubusem).
Ale najważniejsza była siatka celownicza. Dla karabinu DMR mogącego prowadzić celny i szybki ogień, siatka musiała dawać możliwość szybkiego pomiaru lub oceny odległości i nałożenia stosownych poprawek bezpośrednio na niej. Idealna okazała się siatka ACSS HUD DMR .308. A jedyna obecnie dostępna w Polsce luneta, która ją posiada to Primary Arms SLX 4-16x44 HUD DMR 308. Luneta ze srebrnej linii produktów PA, spełniała też założony zakres powiększeń.
Siatka celownicza ACSS HUD DMR położna jest w pierwszym planie (FFP - first focal plane) co oznacza, że zmienia swą wielkość ze zmianą krotności powiększenia. A dzięki temu umożliwia pomiary przy wykorzystaniu jej znaczników na każdym powiększeniu. Wyskalowana jest do kalibru .308 Win z amunicją Hornady 175 grainów. Dla innych należy zapoznać się ze stosownymi korektami. Teoretycznie... Sprawdziliśmy wyniki obliczeń kalkulatora balistycznego Strelok Pro dla amunicji elaborowanej z pociskami Hornady ELD-M 178 grainów i dla poszczególnych opadów od 100 do 1000 jardów, wartości pokrywały się idealnie ze znacznikami siatki celowniczej. Dla 100% pewności warto jeszcze dokonać pomiaru prędkości wylotowej, aby uzyskać jeszcze dokładniejsze wyniki.
Siatka ta umożliwia np szybką ocenę odległości wg wysokości torsu (siedząca osoba, tarcza IPSC czy inny cel o wysokości ok 91 cm) pionowymi słupkami w zakresie od 400 do 1000 jardów. Jeśli cel pokrywa się ze słupkiem, mamy taką odległość. Druga opcja to pomiar szerokości ramion lub innego przedmiotu o szerokości ok. 45 cm - służy do tego centralna podkowa (środek to 200 jardów, dół podkowy 300, a potem poziome kreski do 1000 jardów). Trzeci sposób to pomiar średnicy głowy (lub celu o średnicy ok 25 cm) kóleczkami po bokach.
Ale to nie wszystko. Siatka umożliwia szybką korektę zarówno na wiatr - tu dla danej odległości kropki bliżej pionowej osi do korekta dla wiatru o prędkości 2,5 m/s, zewnętrzne to 5 m/s. Przy odrobinie wprawy można również korzystać szacunkowa z pól pomiędzy nimi. Dłuższe poziome linie zakończone kóleczkami do pomiaru głowy, mają znaczniki z kropek, umożliwiające korektę dla celu będącego w ruchu: pierwsza to chód, druga bieg a trzecia to sprint.
I to nadal nie wszystko :-) Siatka wyskalowana jest w MILS czyli w miliradiacnach - pionowe kreski (te od pomiaru torsu) umieszczono są w poziomych odległościach co 1 MIL (czyli oznaczają odległość 10 cm na 100 m), zaczynając od szewronu (środkowego grota), następnie wewnętrzna część podkowy na wysokości szewronu i potem już pionowe belki. Z kolei na osi pionowej, co 1 MIL wyznaczone jest kropkami na osi pionowej. Jak widać siatka ma wiele możliwości, trzeba jedynie je opanować.
Karabin już w standardzie ma w pełni regulowaną kolbę, z regulowaną baką. Baka umieszczona jest na pewnego rodzaju wózku, co sprawia, że pozostaje w tej samej odległości od maksymalnie wysuniętej dźwigni przeładowania, niezależnie od rozsunięcia samej kolby. Wysokość blokuje się śrubami i kluczem, ale to wykonuje się tylko raz, tak aby po prawidłowym złożeniu być w „świetle” lunety (w odpowiedniej od niej odległości).
Kolbę możemy szybko przekształcić w kolbę stałą, dokręcając jedną ze śrub. Taka operacja jeszcze bardzie wpływa na stabilność pozycji przy strzale, a tym samym na maksymalne skupienie broni. Kolba ze względu na ten system blokowania, ma jedynie 4 skokowe nastawy. Jednak zablokowanie jej nie ogranicza nas w żadnym razie, gdyż…
… kolba ma system mikrometrycznej regulacji odległości stopki, a tym samym dokładnego ustawienia tzw. LOP (Lenght Of Pull) czyli odległości od dołka strzeleckiego do spustu. Broń precyzyjna dopracowana w każdym szczególe.
Wspominaliśmy już o tylnym przezierniku, regulowanym i szybko demontowalnym, o ile zajdzie taka potrzeba. Nie przeszkadza on jednak nawet przy zamontowanej optyce.
Luneta posiada w komplecie zakrywki flip-up, jedna tu wybór padł na sprawdzone już wielokrotnie zakrywki Vortex defender, umożliwiające całkowite położenie zakrywek na lunecie i tym samym zmniejszenie ich profilu, a przy zakrywce okularu również pracę w pozycji pionowej, z możliwością umieszczenia wewnątrz niej „ściągi” z korektami na odległość i wiatr.
Ze względu na to, że broń nadaje się zarówno do strzelań na dłuższym dystansie, ale też i do strzelań „z ręki” na dystansie bliskim. zamontowany został na szynie umieszczonej pod kątem 45 stopni, mikro kolimator Vector Frenzy z systemem MOS (aktywacje znaku ruchem, wygaszenie po 2 min. bezczynności).
Luneta jest wyzerowana na 100 m, a kolimator na 25m, co w zupełności wystarcza do ostrzelania celów CQB (Close-quarters Battle - walka w zwarciu), a nawet, przy stabilnej pozycji pokuszenie się o strzał na dłuższym dystansie, choć od tego jest właśnie luneta.
Aby ułatwić sobie pracę po strzelaniu i jednocześnie umilić pobyt na strzelnicy, bez potrzeby zbierania łusek ;-) Zamontowany został łapacz łusek Lymana, na szybko złączce. Choć najważniejsze w nim jest to, że chroni odstrzelone łuski przed sponiewieraniem, co jest istotne przy ich dalszej elaboracji.
Mamy nadzieję, że podoba Wam się nasza seria Custom Gun, która może będzie też inspiracją dla Waszych zmian. Wszystkie jednostki prezentowane w serii możecie nabyć w naszym sklepie. Oraz wiele, wiele innych. Serdecznie Zapraszamy :-)
EDIT: Czy Wam też zdarza się zmienić koncepcję? Tak? Ufff.... to dobrze. Już po napisaniu tego bloga uległa zmianie koncepcja montażu kolimatora, który trafił tak jak w wojskowych rozwiązaniach na główną optykę.
Dzięki temu można używać go również podczas strzelania z dwójnogu, a jednocześnie mamy o wiele większe pole widzenia, choć również i wyższy profil strzelca. A wg Was, które rozwiązanie jest lepsze? Dajcie nam znać przy kolejnej wizycie w naszym sklepie :-) Chętnie wysłuchamy Waszej opinii :-)