Bohaterem dzisiejszego blogu z cyklu Custom Gun będzie broń wyjątkowa. Eeee - powiecie, każda broń „customowa” jest wyjątkowa. I macie rację. Bez dwóch zdań. Na tym w końcu polega indywidualność jaką oferuje nam proces „customizacji”. Z tym, że w każdym z poprzednich wyjątkowych jednostek, w ich wyjątkowość musieliśmy włożyć sporo pracy i nie mniej pomysłu. Z tą bronią jest inaczej. Również włożono w nią sporo pracy, bo aż dwa lata zmian i zbierania doświadczeń, ale… dzięki temu możemy nabyć ją już gotową. Prosto z fabrycznego działu tuningu firmy Sig Sauer, czyli z Custom Works.
Panie i Panowie, oto najnowsze dziecko działu Custom Works - pistolet Sig Sauer P320 X-Five DH3. Sama nazwa wiele nam już wskazuje. Mamy zatem pistolet z modułowej serii P320, z długą, bo 5-calową i do tego grubą - meczową lufą, przy powstaniu której swoje niezwykle celne palce „maczał” mistrz świata oraz strzelec fabrycznego teamu Sig Sauera - Daniel Horner. Stąd też w nazwie jego inicjały: DH. A dokładniej DH3 - od 3 guns. Otwieramy zatem kuferek i…
Naszym oczom ukazuje się prawdziwe cudeńko :-) Pięknie wykonany zamek, z nacięciami odciążającymi, chwyt TXG (polimer zmieszany z wolframeme) - oba w powłoce Cerakote ® Coyote (lub jak kto woli - FDE), lejek, trzy 21-nabojowe magazynki i - oczywiście - medalion potwierdzający autentyczność wyjątkowego produktu od Custom Works.
Ale to nie wszystko. Mamy na pokładzie naszego zestawu całą standardową papierkologię od Sig Sauera, wraz z naklejką z ich logo, jest też nieodłączna flaga bezpieczeństwa (i bardzo dobrze - popieramy takie rozwiązania). Jest też standardowa, amerykańska „szafa na broń” czyli kłódka. Ale i… wymienna sprężyna oporo-powrotna, o mniejszym oporze niż ta już zamontowana na żerdzi. Mamy zatem broń po tuningu, i z możliwością indywidualnego dopasowania.
No to na początek właściciel tejże konkretnie jednostki, już ją „stuningował”, montując sportową dźwignię rozkładania ze zintegrowaną półką pod kciuk dłoni wspierającej. Model nazywany „Gas Pedal”. Czyli pedał gazu, znaczy przyspieszenia… i faktycznie przyspiesza - powrót na cel po oddanym strzale. Zapewnia też identyczny, ten sam za każdym razem skład. Mała rzecz, a cieszy.
Wiemy, wiemy - już to zauważyliście :-) Wtopione w rękojeść kryształki krzemu. Do tej pory wykonywane jedynie na zamówienie przez firmy trzecie. Teraz dostępne fabrycznie w tym właśnie modelu. I jest to zmiana genialna. Trzymają się dłoni jak przyklejone, absolutnie nie wpływając na komfort chwytu. Genialnie i niezwykle trwałe.
Magazynki z tego zestawu też są nieco innej konstrukcji. Pomimo identycznego wyglądu z tymi 21-nabojowymi dostępnymi już na rynku, mają dwie istotne zmiany. Pierwsze, to dokładne wskaźniki „załadowania” - otwory z opisami na tylnej części magazynka. Pozwalają dokładnie określić ilość dostępnej amunicji w magazynku.
Druga - to pomarańczowy, jaskrawy, aż bijący po oczach ;-) dosyłacz. Pozwala on szybko dostrzec w otworze komory nabojowej zamka, kiedy skończy nam się amunicja w nadal podpiętym magazynku. W broni sportowej (i nie tylko) rozwiązanie wpływające na szybkość oceny sytuacji. I dające kolejną przewagę.
Tak samo jak grubościenna, precyzyjnie wykonana, meczowa, 5-calowa lufa. Wytrzyma wiele tysięcy strzałów, przy każdym gwarantując ponadprzeciętną celność. A nic tak nie cieszy jak celna Alfa, czy piękna centralna „dziesiątka”. I następna….
Kolejną przewagę dają świetnie dobrane nacięcia w przedniej części zamka. Nadają fenomenalnego wręcz wyglądu, ale jest to akurat ich trzeciorzędna cecha, choć również zamierzona. Po pierwsze, odciążają zamek, a więc część ruchomą, wpływającą na odrzut. Po drugie, mega wręcz ułatwiają przeładowanie przednią częścią zamka jak i kontrolę naboju w komorze („checking”). Po trzecie przyspieszają chłodzenie lufy. Po czwarte, piąte i pięćdziesiąte - wyglądają nieziemsko ;-)
Kolejny kapitalny element, dający przewagę to rewelacyjne przyrządy celownicze X-Ray3 (czyli z kapsułkami trytu, świecącymi w ciemności, oraz z luminescencyjną obwódką z przodu). Tu w wersji podwyższonej, pierwotnie zaprojektowane do stosowania z tłumikiem, sprawdzają się genialnie przy zamontowanym kolimatorze w tzw. trybie Co-Witness. Idealne, gdy elektronika zawiedzie.
Ale nie tylko tryb Co-Witness jest ich zaletą. Są świetnie dopasowane, a dzięki większej powierzchni szczerbinki, są prawie jak sportowe, tarczowe. Do tego duża muszka prawie w całości wypełnia szczerbinę, pozostawiając minimalną ilość światła, co wpływa na jej niezwykle precyzyjne pozycjonowanie. A to przekłada się znów na precyzję strzału. Kolejny bonus.
Spust. Oczywiście. Nie może być mowy o sportowej broni, bez dobrego spustu. Czy tu jest dobry. Otóż nie. Jest mega dobry !!! Znany z innych sportowych modeli, jest też często wykorzystywany przy tuningu podstawowych modeli. Świetny. Prosty, z przełamaniem pod kątem 90 stopni. Doskonały reset. I cóż… znów element wpływający na celność strzału. I wiem, będziemy się powtarzać, ale… to kolejny bonus tej broni.
O wtopionych kryształkach krzemu już wspominaliśmy, ale dodajmy jak tworzony jest ten chwyt. Najpierw wtryskowo uzyskuje się kształt, pokrywany następnie trwała powłoką Cerakote ®. Potem laserowo wycina się miejsca, w które wtopiony zostaje następnie krzem. Pokrycie mega trwałe i genialne w swojej przyczepności. Zwykły stippling to zupełnie inna liga. No i lejek…
Lejek jak widać znacząco powiększa otwór wejściowy magazynka, bardzo przyspieszając jego wymianę. Do tego jego kształt powoduje, że osoby o większych dłoniach, jeszcze lepiej kontrolują broń. Zapewnia on dodatkową podporę pod palec jak i wspiera środkową część dłoni, podobnie jak półka w wyczynowych pistoletach tarczowych.
Rozkładanie pistoletu do czyszczenia i serwisu jest niezwykle proste. Wyjmujemy magazynek, sprawdzamy czy w komorze nie ma naboju (usuwamy go jeśli jest), pozostawiamy zamek w tylnym położeniu (dźwignią blokady zamka), przekręcamy w dół dźwignię rozkładania i zdejmujemy zamek.
W komplecie mam dwie sprężyny oporopowrotne, które dzięki zastosowaniu klasycznej żerdzi (jak z 1911-tek) możemy szybko i łatwo wymienić, w zależności od potrzeb czy preferencji strzelca. Do tego sama żerdź też dokłada sporo gram do ogólnego ciężaru broni.
Faktyczny szkielet, czyli FCU (fire control unit) jest szczątkowy i równie szybko demontowalny - wystarczy jedynie wyjąć dźwignię rozkładania, który blokuje go na swoim miejscu. Dzięki temu możemy szybko i łatwo wymienić chwyt na inny. Czy też zmienić jego ciężar. Pod FCU kryje się bowiem dodatkowy wolframowy obciążnik.
Dostęp do czyszczenia poszczególnych elementów pistoletu jest bardzo dobry, i to praktycznie bez potrzeby wyciągania FCU przy każdym czyszczeniu. Wystarczy zrobić to raz na kilka czyszczeń. Łatwy i prosty serwis modeli P320 to ich olbrzymia zaleta.
Na chwycie takiej broni nie mogło zabraknąć dodatkowych wyróżników świadczących o unikalności tej broni. Z prawej strony widzieliśmy już grawer Custom Works, z lewej natomiast mamy stylizowany napis DH3, podkreślający korzenie pistoletu.
Cała seria nowoczesnych pistoletów od Sig Sauera to praktycznie team szlagierów. Od P320, która od kariery wojskowej jako M17 / M18 szybko podbiła serca cywilnych strzelców, i oferowana jest obecnie w wielu odmianach, w tym tak ekstremalnie sportowej jak P320 X-Five DH3, czy też jej mniejszego braciszka ale wielkiego przeboju - pistoletu Sig Sauer P365 XL.
Żywiołem P320 X-Five DH3 jest sport dynamiczny. Wystarczy dokupić niezbędne akcesoria: porządny pas strzelecki, szybką kaburą i odpowiednie ładownice, a wraz z nim stworzy się rasowy zespół szybkiego strzelania :-) I bardzo, ale to bardzo celnego :-) Chcecie mieć DH3 w swojej kolekcji? Zapraszamy zatem serdecznie do naszego sklepu, gdzie znajdziecie największy w Polsce wybór broni firmy Sig Sauer.