Jak mawiał pewien instruktor strzelectwa: „jak kulka wyleci, to już jej z powrotem do lufy nie cofniesz...”. Logiczne. Proste. A czy zawsze zrozumiałe? Amerykanie mawiają: Safety first - bezpieczeństwo przede wszystkim. W realizacji naszej strzeleckiej pasji bezpieczeństwo jest szczególnie ważne. Zarówno osób postronnych jak i nasze.
Pamiętacie nasze strzeleckie „10 przykazań” zawarte w 4 słowach opisanych akronimem BLOS? Broń. Lufa. Otoczenie. Spust. Broń - traktujemy ZAWSZE jak załadowaną. Sprawdzamy ją biorąc do ręki i odkładając. Przy choć cieniu wątpliwości - sprawdzamy raz jeszcze. Na zawodach nie odkładamy dopóki nie sprawdzi jej sędzia. Lufa - skierowana w kulochwyt lub w cel na strzelnicy. Przy przenoszeniu skierowana w górę lub pod kątem 45 stopni w dół. Otoczenie - sprawdzamy przed oddaniem strzału, czy nikogo nie ma na przedpolu lub przy celu. Dobrze jest wyrobić sobie również bojowy nawyk sprawdzenia otoczenia wokół nas i za nami, również po zakończeniu strzelania, czy nic nie zagraża nam i możemy odłożyć bezpiecznie broń. Spust - na nim palec kładziemy tuż przed oddaniem strzału. Poza strzałem trzymają oparty w bezpiecznym miejscu (np. o szkielet broni - zdjęcie powyżej). BLOS zawsze warto sobie przypomnieć. I koniecznie zasad tych przestrzegać.
Bardzo ważną kwestią, często niestety pomijaną przez strzelców, jest stosowanie flag bezpieczeństwa. Włożona do rozładowanej broni, z daleka pokazuje jej stan. Wymagana (choć nie zawsze) na zawodach strzeleckich, również dla naszego, własnego bezpieczeństwa powinna być stosowana na co dzień. Tym bardziej, że to wydatek zaledwie kilkunastu zł. Bywa, że i producenci broni dorzucają ją w gratisie do kompletu, np. Sig Sauer do pistoletu P322, gdzie pełni również rolę „zbijaka”. Co ciekawe, firma Sig Sauer wypuściła go w takiej wersji dla konserwatywnych strzelców, przyzwyczajonych do zbijaków w broni bocznego zapłonu, gdyż pistolet został zaprojektowany do strzelania na „sucho” już fabrycznie!
Jeśli nie chcemy - lub nie mamy możliwości szybko nabyć typową flagę bezpieczeństwa, możemy bardzo prosto zrobić ją sami, np. z odblaskowej żyłki do kosiarek :-) Wybór kolorów jest spory, każdy znajdzie coś dla siebie, również w naszym sklepie :-) Poza tym jest to najlepsze wyjście dla broni długiej, tak aby była widoczna nie tylko z komory, ale również wystawała z lufy. Bezpieczeństwo przede wszystkim! A do tego kolorowo :-) Mówiąc krótko: nawyk bezpieczny i w tym wypadku z pewną dawką humoru :-) Polecamy!
Kolejny atrybut nierzadko pomijany przez strzelców to ochrona wzroku. Tu w zdecydowanie lepszej sytuacji są strzelcy dynamiczni - stosowanie okularów ochronnych w tych dyscyplinach jest obowiązkowe. Jednak to kolejny nawyk, który warto sobie wyrobić, by potem nie żałować. Tym bardziej, że wypadki się niestety zdarzają. Na dynamice, przy bliskiej odległości od np. metalowych celów, możemy narazić się na rykoszet, ale również i odprysk np. z uszkodzonej ściany czy podłogi. Również - bezpieczne pod tym względem strzelanie tarczowe, zna wypadki zagrożenie wzroku. Najgłośniejszy to zapewne wada płytki osłony iglicy w pierwszych polskich modelach Walthera P99, gdzie w broni służbowej policjanta iglica „wystrzeliła” do tyłu i właśnie okulary uratowały jego wzrok. Może również zdarzyć się przykre w skutkach spotkanie oczu z gorącą łuską lecącą z sąsiedniego stanowiska. Znane są też przypadki, gdy niewprawny strzelec, nie usłyszał (lub nie rozróżniał dźwięku) detonacji jedynie spłonki i utknięcia pocisku w lufie. Kolejny strzał spowodował zerwanie prowadnic zamka, który poleciał na twarz strzelca. Na szczęście miał on okulary...
W okularach, tak jak i w wielu innych produktach, cena ma przełożenie na jakość. Specjalny poliwęglan zapewniający z jednej strony odpowiednią ochronę balistyczną, a z drugiej odporność na zarysowania od normalnego czyszczenia „szkieł” ma swoją cenę. Wzrok mamy jednak tylko jeden i na jego ochronie nie warto oszczędzać. Rynek oferuje nam wiele modeli okularów ochronnych. Producenci mają nie tylko wybór różnych wzorów czy modeli, ale też możliwość łatwej i szybkiej wymiany samych „szkieł” w zależności od warunków pogodowych czy też konkurencji, w której bierzemy akurat udział (np. okulary do konkurencji „rzutkowych” takich jak Trap czy Skeet). W takim wypadku okulary pełnią też dodatkową rolę - ułatwiają nam szybszą lokację celu.
Używając okularów ochronnych warto zadbać o ich odpowiednie przenoszenie (ochronne etui) jak i właściwą konserwację. Przedłuży to zdecydowanie ich żywotność, co przy właściwie dobranych (tych naszych ulubionych) i droższych, ma szczególne znaczenie. Bardzo często sami producenci okularów, zapewniają nam takie akcesoria, już w komplecie, albo jako dodatek do kupienia osobno. Są to przy tym dodatki faktycznie niezbędne, o których warto pamiętać. Szczególnie przy zawodach „pod chmurką” i deszczowej pogodzie. Lub w chłodniejsze dni, gdy będą nam zaparowywać.
Słyszy się często, że strzelcy nie korzystają z okularów ochronnych, gdyż mają już okulary korekcyjne ze względu na wadę wzroku. Pogorszenie widzenie pojawia się również często z wiekiem, szczególnie po 40-tym roku życia (opisywaliśmy już tą tematykę w poprzednim blogu („Wada wzroku a strzelectwo.”). Warto zatem przypomnieć, że wady wzroku nie są żadną przeszkodą w stosowaniu okularów ochronnych. Jedną z najprostszych metod zarówno korekcji wzroku jak i jego ochrony są tzw. okulary ajurwedyjskie (zdjęcie poniżej). Nie posiadają one soczewek korekcyjnych, tylko dużą ilość otworów o małej średnicy, które wymuszają tzw. widzenie lunetowe. Kosztem zmniejszenia pola widzenia, zyskujemy na jego ostrości. W strzelectwie możemy wykorzystać efekt tych okularów, przygotowując sobie przesłonę z dziurkami naklejaną na okulary ochronne. Również profesjonalne okulary strzeleckie wykorzystują ten efekt, o czym powiemy jeszcze poniżej. Warto jednak zawsze dobór okularów skonsultować z optometrystą lub okulistą.
Kolejną bardzo popularną metodą korekcji wzroku z jednoczesną jego ochroną, są tzw. wkładki korekcyjne do okularów ochronnych. Wkładka korekcyjna to po prostu kolejna oprawka, w której montujemy odpowiednie dla nas szkła korekcyjne a następnie umieszczamy je w okularach ochronnych. Ze względu na ich specyfikę, wkładki korekcyjne dopasowane są do konkretnych modeli okularów i oferowane przez producentów tych drugich.
W przypadku wkładek korekcyjnych BARDZO ważną rzeczą jest ich odpowiedni dobór ze względu na odległość źrenic naszych oczu (zdjęcie poniżej). Złe dobranie wkładki powodować będzie nie ostre widzenie, zawroty i ból głowy. Z tego powodu warto zakup wkładek i okularów skonsultować z optometrystą lub okulistą. Niestety, wielu producentów oferuje tzw. wkładki uniwersalne (o jednym rozstawie opraw) - jeśli akurat nie będzie ona dostosowana do naszego rozstawu źrenic nic nam taka wkładka nie da...
Co zatem zrobić, gdy okulary, które spełniają wszystkie nasze wymagania i oczekiwania mają tylko jeden typ wkładki i to akurat nie ten, który byłby odpowiedni dla nas? I na to jest sposób - możemy stosować soczewki kontaktowe. Przez kilka ostatnich lat obserwujemy bardzo dynamiczny rozwój tej branży okulistyki. Pojawiają się nowe technologie. Również wybór soczewek jest coraz większy. Mamy soczewki jednodniowe, dwutygodniowe czy miesięczne., miękkie lub twarde. Jednodniowe są w zasadzie jednorazowe, pozostałe zdejmujemy na noc i przechowujemy w odpowiednim płynie (minimum 6 godzin), który je oczyszcza i nawilża.
Przy okazji omawiania okularów ajurwedyjskich wspominaliśmy o wykorzystani efektu „wyostrzania”, łapania głębi ostrości, w profesjonalnych okularach strzeleckich. Poniżej przykład takich okularów. Posiadają one matową osłonę oka nie dominującego (tak aby było otwarte, nie powodując napięcia mięśni, mogącego mieć wpływ na precyzję naszego strzału) a na oku dominującym mamy regulowaną przesłonę, dzięki której możemy ustawić „dziurkę” przez którą będziemy widzieć przyrządy celownicze i w tle cel, co do jej położenia jak i wielkości.
Okulary takie posiadają również boczne przesłony, odcinające nas od niepożądanych w strzelaniu precyzyjnym bodźców zewnętrznych. Tu również możemy stosować korekcję wzroku, jednak chcąc zachować odpowiednie bezpieczeństwo, użyte „szkła” muszą oprócz korekcji, zapewniać również ochronę balistyczną. Takie specjalistyczne soczewki są dostępne na indywidualne zamówienia.
Kolejnym niezbędnym elementem ochronnym są ochraniacze słuchu. Najczęściej w tym przypadku myślimy o wszelkiej maści słuchawkach ochronnych, ale z powodzeniem możemy również stosować ochronne wkładki - zatyczki. Poniżej kilka tego typu zatyczek. Najprostsze blokują nam cały czas hałas z jednakową wielkością (najczęściej od 25 do 32 dB). Firma 3M oferuje również zatyczki typu combat, z kanalikiem, który możemy naciśnięciem palca zakryć. Dzięki temu możemy regulować siłę tłumienia.
Typowe słuchawki ochronne oferuje wiele firm. Pasywne (widoczne poniżej) wykorzystywane są nie tylko w strzelectwie. Spotkamy je na budowie, w zakładzie stolarskim czy ślusarskim - czyli wszędzie tam, gdzie występuje szkodliwy dla słuchu hałas. Szczególnie dokuczliwy jest on na strzelnicach zamkniętych, gdzie odbicie fali dźwiękowej od ścian dodatkowo potęguje hałas. Choć i na otwartych jest on na dłuższą metę szkodliwy. A jeśli na dodatek my, lub inni strzelcy mają broń mocniejszego kalibru z zamontowanym hamulcem wylotowym... wtedy robi się naprawę głośno. Dobre słuchawki nauszne są wówczas jak najbardziej wskazane.
Słuchawki pasywne, oprócz bardzo dobrej ochrony słuchu, mają też i tą wadę, że wygłuszają wszystkie dźwięki otoczenia. Również komendy wydawane przez prowadzącego strzelanie lub sędziego na zawodach. Aby być w pełni zorientowanym w tym co dzieje się dookoła nas, dobrze mieć na uszach słuchawki aktywne. Posiadają one mikrofony, które przenoszą dźwięk do wbudowanych głośników, tłumiąc jednocześnie, chwilowo, dźwięki najgłośniejsze. Tu również mamy spory wybór słuchawek aktywnych.
Rozpiętość cen jest spora - odzwierciedla ona również różnicę w ich działaniu. Najtańsze w przypadku wykrycia dużego wzrostu amplitudy dźwięku, „wycinają” chwilowo wszystko. Przez moment działają zatem jak słuchawki pasywne, odcinając nas od otoczenia. W droższych mamy bardziej zaawansowane rozwiązania, które przez filtry, odcinają jedynie te „najgłośniejsze” częstotliwości, przenosząc bez zakłóceń całą resztę. Dzięki temu możemy nadal słyszeć komendy czy rozmowy a jednocześnie być chronionymi przed skutkami szkodliwego natężenia dźwięku.
Dla zwiększenia zainteresowania producenci oferują w droższych modelach dodatkowe opcje, nie koniecznie związane bezpośrednio z dźwiękiem - jak np. wymienne kolorowe panele (np. słuchawki 3M Peltor prezentowane powyżej). Możemy zatem mieć różne warianty na różne okazje :-) W przypadku używania słuchawek aktywnych na zawodach sportowych, koniecznie musimy dokładnie zapoznać się z regulaminem zawodów, gdyż nie zawsze dozwolone jest ich stosowanie. Pomimo ewidentnych zalet takich słuchawek, niektóre modele mają możliwość łączności bluetooth (lub innej) a tą drogą mogą być przekazywane niedozwolone poprawki dla zawodników przez zewnętrznych obserwatorów. Regulamin zarówno strzelnicy jak i zawodów należy zawsze przeczytać (ze zrozumieniem a nie na „odczepkę”), aby uniknąć niepotrzebnego stresu i nieprzyjemności...
Coraz częściej producenci zza Wielkiego Muru oferują nam jakościowo niezłe produkty. Widać tam trend odejścia od tanich produktów „no name” kiepskiej jakości, na rzecz tworzenia własnych marek i oferowania coraz lepszych rozwiązań. Tak jest np w przypadku firmy Earmor i jej produktów - doskonała jakość aktywnych słuchawek w bardzo przystępnej cenie. Jak również w ciekawej gamie kolorów - dostępnych również na luska.pl :-)
Earmor oferuje różne warianty ochronników słuchu. Od najprostszych zatyczek, słuchawek pasywnych, po zaawansowane modele słuchawek aktywnych i taktycznych systemów łączności (zdjęcie poniżej). Firma wywodząca się z OPSMEN Company Limited oferuje swoje produkty w ponad 30 krajach. Zgodność ze specyfikacją wojskową oraz wysoka jakość wykonania powodują zwiększone zainteresowanie produktami tej firmy.
W ofercie posiadają również aktywne ochronniki dokanałowe, szczególnie przydatne do zastosowań taktycznych, oraz dla wszystkich tych strzelców, którym przeszkadzają duże obudowy słuchawek nausznych (np. przy strzelaniach precyzyjnych z broni długiej z optyką, gdzie duże ochronniki uniemożliwiają poprawne złożenie się do kolby, często z regulowaną, sporych rozmiarów baką policzkową). Słuchawki te posiadają wymienne wkładki o 3 rozmiarach. Obsługuje się je jednym przyciskiem, bez problemu nawet w rękawiczkach.
Pudełko - etui ochronne, jest zarazem stacją ładującą jak i podręcznym power bankiem, przedłużającym pracę słuchawek i umożliwiającym ich ładowanie podczas przechowywania i transportu. Tu również mamy wybór kilku kolorów, dzięki którym możemy dostosować swoje ochronniki do własnego gustu czy wymagań taktycznych.
Skoro zatem mamy już wybrane ochronniki wzroku i słuchu, czas ponownie wybrać się na strzelnicę. Bezpiecznie. Szlifować nasze umiejętności i mieć z tego coraz większą frajdę.
Jeśli nadal nie jesteście pewni jakie ochronniki będą dla Was najlepsze, serdecznie zapraszamy do naszego sklepu, w którym chętnie doradzimy najlepsze rozwiązanie.