Firma Carl Walther Sportwaffen GmbH to znany i ceniony nie tylko w Polsce producent. Sportowe pistolety serii GSP, OSP i SSP cenione są i używane przez najlepszych strzelców sportowych. Mały, ale z charakterem, pistolet Walther PPK rozsławił na cały świat agent jej Królewskiej Mości, czyli James Bond, który lubował się w nim, pomimo ciągłych zakazów swojego szefostwa. Ot taki zadzior z niego jak i z tego pistoletu ;-) Walther P99 nadal produkowany jest na licencji przez Fabrykę Broni w Radomiu. Na targach IWA z kolei, stoiska firmy ozdabiają unikatowe, misternie grawerowane i mieniące się blasku światła, customowe pistolety.
Ale Walther to nie tylko solidny kawał wspaniałej historii, trwającej nieprzerwanie od 1886 r. To też teraźniejszość, która w postaci produktów tej firmy, prezentuje się niezwykle ciekawie. Mowa tu o wprowadzonych nie tak dawno na rynek, serii pistoletów Walther PDP - Performance Duty Pistol. Już sama nazwa wskazuje na podwójne przeznaczenie broni - jako broń służbowa, ale z wyraźnym zacięciem sportowym. I faktycznie coś w tym jest, gdyż pistolety serii PDP sprzedają się bardzo dobrze. A i wybór modeli jest spory. Mamy kilka wersji kolorystycznych, różne długości lufy (a co za tym idzie i zamka), wersję przeznaczoną dla kobiet (i młodszych strzelców) czy podrasowane wersje taktyczne i sportowe.
Już podstawowa wersja oferuje w standardzie całkiem sporo, choć na pierwszy rzut oka można tego nie dostrzec. Bowiem fabryczny komplet jest dość standardowy - solidna i wyjątkowo ładna walizka kryje w sobie samą broń, dwie dodatkowe nakładki na chwyt (S i L, M zamocowana jest już na chwycie), dwa magazynki, szybkoładowarkę, mini flagę, woreczek z narzędziami i kolorową instrukcję obsługi.
Jednak to co najważniejsze, zawarte jest w samym pistolecie. Po wzięciu go do ręki, od razu widać i czuć, pracę jaką wykonali inżynierowie nad szkieletem broni. Chwyt jest idealnie wręcz dopasowany do anatomii dłoni strzelca. Doskonale dobrana tekstura jedynie pogłębia uczucie perfekcyjnego trzymania, wręcz przyklejenie pistoletu do dłoni. Wysokie podcięcie z tyłu, zakończone dobrze dobraną ostrogą oraz podcięcie pod kabłąkiem spustowym, pozwalają na wysoki chwyt a tym samym lepszą kontrolę nad bronią.
Stalowe, 18-nabojowe magazynki wprowadza się do gniazda lekko i pewnie. To zasługa dobrego wyprofilowania gniazda magazynka, zakończonego minimalnym acz wystarczająco skutecznym lejkiem. Wersje sportowe mają dodatkowy, dokręcany lejek, jeszcze bardziej ułatwiający wymianę magazynka. Przycisk zwalniania zaczepu magazynka jest dobrze dostępny i jak w większości współczesnych pistoletów, ma możliwość przełożenia na drugą stronę, dla strzelców lewo-ręcznych.
Z tej perspektywy wyraźnie widać (na górnym zdjęciu) jak profilowany jest chwyt pistoletu. Przetłoczenia na boku niby niewielkie, ale robotę robią naprawdę wielką. Kawał świetnej pracy inżynierskiej. Tekstura chwytu ma zarówno ciekawy i wpadający w oko kształt, jak i doskonałe trzymanie - takie akurat jak trzeba, bez drażnienia dłoni ostrymi końcówkami, ale z pewnym trzymaniem. Nakładki tylne są dostępne w kolorze czarnym, co przy piaskowym szkielecie nadaje pistoletowi ciekawego charakteru. Kolejny plus.
W standardzie otrzymujemy mikrometrycznie regulowaną szczerbinkę, pozwalającą na dokładne ustawienie ŚPT (średniego punktu trafienia) co świadczy o sportowym zacięciu tej jednostki. Same przyrządy montowane są w standardzie Glocka. Co daje nam praktycznie nieograniczony dostęp do dowolnych celowników mechanicznych przeznaczonych dla Glocka. Bardzo dobry ruch - firma nie zajmuje się drobiazgami (z ich punktu widzenia), ale nie ogranicza też nabywcy broni. I faktycznie - strzelcy doceniają takie podejście.
Każdy model z serii PDP ma już fabrycznie frez (wycięcie) pod montaż kolimatora, zakryty płytką. Montaż kolimatora wymaga co prawda dodatkowej płytki, dopasowującej dany kolimator do montażu na pistolecie, ale to i tak jest mały problem (płytki montażowe są dostępne na rynku) a zarazem duża zaleta - możemy bowiem zamontować (teoretycznie) dowolny kolimator, o ile mamy odpowiednią płytkę.
Dużą zaletą pistoletów PDP są też sporych rozmiarów, agresywne nacięcia na zamku. Walther nazywa je „super terrain” i faktycznie z terenem mają coś wspólnego, wyglądają bowiem jak nacięcia na oponach terenowych. W sumie ich rola jest podobna - zapewniają lepszą przyczepność. Przeładowanie broni czy to z tylnej części np. tzw. „czapą” czy z przedniej, lub tylko kontrola załadowania, są proste niezależnie od rodzaju jaki preferujemy. I nadają broni rasowego wyglądu, a to zawsze jest plus. Dodajmy - kolejny :-)
Ważnym elementem każdej broni palnej jest spust. A dokładniej jakość jego pracy. Na pokładzie Walthera PDP mamy spust o nazwie PDT, widocznej zresztą na samym spuście. To akronim od słów Performance Duty Triger - czyli podobnie jak w przypadku samej nazwy pistoletu, połączenie spustu „służbowego” z bardziej sportowym. Jak to wyszło w tym przypadku? Mówiąc krótko: dobrze. Z jednej strony nie jest to najlżejszy spust na rynku. I nie może taki być w broni służbowej. Ale nie jest też najcięższy, co z kolei eliminowałoby go ze strzelań tarczowych. Jest idealnie pośrodku.
Co jednak ważniejsze, działa płynnie, co przekłada się na odczuwalnie lżejsze działanie, niż wskazuje na to waga jego przełamania. Kolejny plus :-) za niezwykle udany kompromis. Jak zawsze przy dokładniejszej prezentacji broni, pokazujemy Wam jak ją rozłożyć do czyszczenie i serwisu. Nie inaczej będzie i tym razem. Zaczynamy od wyjęcia magazynka i kontroli komory - jeśli wszystko jest puste (lub wyjęte), przechodzimy do rozkładania.
Po kontroli komory (a tym samym napięciu iglicy przy przeładowaniu) oddajemy tzw. strzał kontrolny, czyli zwalniamy iglicę.
Teraz przesuwamy w dół, wypustki (nazywane też „skrzydełkami”) znajdujące się mniej więcej w połowie szkieletu. W wersji innej niż czarna, czyli np. piaskowej jak na naszym przykładzie, odróżniają się one od reszty szkieletu kolorem. To blokada zamka.
Po przesunięciu tejże blokady w dół, możemy już bez problemu zsunąć zamek z prowadnic, np. pomagając sobie kciukiem pchającym tylną część zamka. Schodzi on dość lekko.
Jak widać na powyższym zdjęciu, mamy szkielet gotowy do czyszczenia, z łatwo dostępnymi wszystkimi miejscami wymagającymi czyszczenia lub smarowania.
Teraz pozostaje nam klasyczne wyciągnięcie zespołu sprężyny z żerdzią oraz samej lufy. Dostęp do nich jest bezproblemowy, a sama czynność bardzo prosta. Teraz pozostaje nam jedynie czyszczenie i ewentualne smarowanie części współpracujących ze sobą, gdzie występuje większe tarcie.
Składamy jak zawsze w odwrotnej kolejności, zamek nakładamy i przeciągamy do tyłu, wykonując klasyczne przeładowanie. Na koniec strzał kontrolny i ponowne sprawdzenie: przeładowanie, strzał kontrolny - jeśli wszystko działa prawidłowo, mamy broń złożoną i gotową do pracy.
Spory sukces modeli bazowych pistoletów PDP, skłonił firmę do prezentacji kolejnych wariantów, opartych o założenia i koncepcję modeli bazowych. Pojawiły się wersje PRO, zdecydowanie bardziej nastawione na sport, szczególnie dynamiczny, czy bardzo udany model PDP-F, przeznaczony dla kobiet i młodzieży, o mniejszym szkielecie i lżejszej sprężynie oporo-powrotnej, która wpływa na przeładowania broni i przy znacznym oporze potrafi paniom czy młodszym osobą, sprawić sporo problemów.
Pojawiła się też prawdziwa wisienka na torcie - wersja topowa Walther PDP-SF. Pistolet Walther PDP SF (Steel Frame) 5 cali to kolejna odsłona sportowych pistoletów niemieckiego producenta. Do tego w najdłuższej i chyba najciekawszej wersji. Jak sama nazwa wskazuje jest to wersja ze stalowym szkieletem (SF = Steel Frame). Wymiana szkieletu polimerowego, który dostępny jest w standardowych wersjach, na stalowy, zaowocowała większą sztywnością oraz większą masą pistoletu.
Jak wiadomo zwiększenie masy wpływa na zmniejszenie odrzutu i podrzutu broni, co przekłada się na lepszą kontrolę nad bronią, a tym samym możliwość oddania kolejnego celnego strzału w krótszym czasie. Czyli to co jest porządane w strzelectwie dynamicznym. Bez zmian pozostała świetna ergonomia modelu PDP. Wykorzystując możliwości stalowego szkieletu, firma oferuje możliwość wymiany okładzin chwytu, co dodatkowo zwiększa możliwości indywidualnego dopasowania pistoletu do preferencji strzelca.
Agresywne nacięcia zarówno w przedniej jak i tylnej części zamka ułatwiają przeładowania jak i kontrolę broni. Bez zmian pozostał system spustowy, czyli oferowany we wszystkich modelach PDP spust PDT - Performance - Dynamic Trigger. Według Walthera to idealne połączenie spustu serwisowego (czyli służbowego) z meczowym, sportowym. Czy tak jest faktycznie? Tu znów zależy to od indywidualnych preferencji. Trzeba jednak przyznać, że mechanizm spustowy jest więcej niż przyzwoity.
Mamy tu (w wersji 5 calowej) najdłuższy zamek a zatem najdłuższą linię celowania. Wraz z w pełni regulowaną szczerbinką daje nam to spore możliwości zarówno w strzelectwie dynamicznym, ale i statycznym, na standardowym dystansie 25 m. Do tego sam zamek posiada w przedniej części nacięcia odciążające, które z jednej strony zmniejszają masę zamka, a z drugiej, nadają całej broni rasowego, sportowego charakteru. Fabrycznie otrzymujemy też wycięcie pod montaż kolimatora i 20-nabojowe magazynki.
Fabryczny komplet jest też zdecydowanie bogatszy od wersji standardowej. Dostajemy bowiem to samo co w „normalnych” wersjach PDP, ale mamy tu trzy magazynki zamiast dwóch, dodatkowo z przedłużającą stopką, zwiększającą nam pojemność magazynków o dodatkowe 2 szt amunicji, do tego niezbędnych w kolejnym dodatku.
A jest nim demontowalny, sporych rozmiarów lejek. Ma on dwa zadania - pierwsze i zarazem najważniejsze, to ułatwienie szybszej wymiany magazynka, a dokładniej jego szybsze załadowanie. Lejek zwiększa bowiem znacząco wejście do gniazda magazynka, co przekłada się na łatwiejsze i szybsze jego załadowania, co w strzelaniach dynamicznych ma duże znaczenie (wpływa na zmniejszenie czasu wykonania zadania).
Drugą cechą lejka, docenianą zwłaszcza przez osoby o większych dłoniach, jest zwiększenie ergonomii chwytu broni, przez dodatkowe podparcie przy najmniejszym palcu. I choć jest to element drobny (z punktu widzenia właściwego chwytu), to znów sumarycznie może wpłynąć na lepszą kontrolę nad bronią i szybsze oddanie kolejnego strzału. Czyli kolejne zaoszczędzone ułamki sekund, które razem robią różnicę.
W wersji PDP SF okładziny chwytu są polimerowe i pokryte warstwą gumy. Do tego są wymienne, możemy stosować zatem inne okładziny, np. innego rozmiaru, lub wykonane z innych materiałów, np. z nowoczesnego laminatu G10, który jest bardzo lekki a zarazem wytrzymały. Stosując okładziny z laminatu, odciążymy nieco wagę pistoletu. Z kolei mocując okładziny mosiężne, możemy wagę tę zwiększyć. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji.
Agresywne nacięcia w przedniej części chwytu odpowiadają za doskonałe trzymanie palcy dłoni silnej na chwycie. Mamy tu też nieco inny spust, choć nazwa jest podobna: PDT. W tym wypadku oznacza ona jednak Performance Dynamic Trigger, czyli usportowiony, nastawiony na strzelanie dynamiczne spust. Ma on prosty kształt a jego przełamania następuje pod kątem 90 stopni, co zapewnia lepszą kontrolę nad strzałem.
Zamek też jest nieco inny - posiada wycięcia odciążające w przedniej części nacięć oraz grawerowaną nazwę modelu w przedniej części. Poza tym ma te same, regulowane przyrządy mechaniczne oraz wycięcie pod montaż kolimatora.
Porównując oba modele, widać różnicę w ich wykonaniu. Czuć też różnice w wadze, o ile trzymamy pistolety w ręce. Wersja PDP SF a więc ze stalowym szkieletem, waży 1,16 kg a wersja standardowa z lufą o długości 4,5 cala, tylko 632 g. Obie wagi dopasowane są jednak do przeznaczenia broni. Lżejsza wersja standardowa to większy komfort dłuższego noszenia na codzień, co jest normą dla broni służbowej.
Z kolei większy ciężar broni sportowej, przekłada się na mniejszy podrzut i odrzut (który w części „przejmuje” waga broni) a tym samym możliwość szybszego powrotu na cel i szybszego oddania kolejnego, celnego strzału. Czyli lepsza kontrola nad bronią i kolejne zaoszczędzone części sekund. Które to już? ;-)
A jak rozkłada się do serwisu i czyszczenia wersję Walther PDP SF? Nieco inaczej niż wersję standardową, co sugeruje już inna blokada - tu w formie przekręcanej dźwigienki. Oczywiście zaczynamy od wyjęcia magazynka i kontroli komory - jeśli wszystko jest puste, blokujemy zamek w tylnym położeniu i przekręcamy dźwignię rozkładania ku górze.
Teraz delikatnie zsuwamy zamek ku przodowi i gdy wyrówna się ze szkieletem, oddajemy strzał kontrolny, aby zwolnić napięcie iglicy.
Teraz możemy już zdjąć zamek, przesuwając go do przodu i ściągając z prowadnic szkieletu.
Zespół sprężyny z żerdzią oraz lufę, wyciągamy z zamka dokładnie tak samo jak w wersji standardowej. I tak samo jak tam, mamy wszystko łatwo dostępne. Składanie broni wykonujemy w odwrotnej kolejności: lufa do zamka, potem zespół sprężyny z żerdzią.
Zamek nakładamy na prowadnice szkieletu, przesuwamy do tyłu i blokujemy dźwignią blokady zamka w tylnym położeniu.
Teraz dźwignię rozkładania przekręcamy w dół do pozycji spoczynkowej, zwalniamy blokadę zamka (czyli mówiąc potocznie „zrzucamy” zamek), oddajemy strzał kontrolny, ponownie sprawdzamy przeładowania i kolejny strzał kontrolny - jeśli wszystko działa poprawnie, mamy pistolet złożony i gotowy do pracy.
Spory wybór pistoletów Walther PDP mamy w naszym sklepie, warto zatem „na żywo” sprawdzić jak świetnie są one wykonane i który z modeli będzie pasował nam najbardziej. Zapewniamy, że warto sprawdzić - nawet jeśli finalnie wybierzecie inną broń, to warto wiedzieć jak zbudowane są, jak leżą w ręce i działają różne modele broni. Zdobywamy wówczas kolejne doświadczenie, które może okazać się bezcenne,