Podpisanie kontraktu z Armią Stanów Zjednoczonych to los wygrany na loterii. Marzenie każdej firmy. Zapewniony byt na wiele lat. Najpierw jednak trzeba wygrać konkurs. Konkurencja jest spora i nie przebiera w środkach. Poprzedni konkurs na broń krótką wygrała Beretta, a o wygranej przesądziła... cena. Niższa niż u największego konkurenta - firmy Sig Sauer. Sig swoje jednak też uszczknął - P226 MK25 został bronią Navy SEALS. A teraz wyciągnął wnioski z tamtej lekcji. Na konkurs US Army XM17 MHS (Modular Handgun System) przygotował nie tylko świetną broń, ale również... tanią. W każdym razie przy zakupie hurtowym przez armię amerykańską - cywilów owa „taniość” już nie dotyczy ;-) Nadal jednak mamy świetnie przemyślaną i doskonale wyprodukowaną jednostkę. Do tego Sig Sauer odrobił też kolejną lekcję - tym razem z marketingu. I tu zyskują cywilni pasjonaci. Do tego naprawdę sporo!
Wojskowe wersje modułowego, bijnikowego SIG’a mają oznaczenie M17 (wersja full size z dłuższą lufą) i M18 (wersja compact, choć właściwiej może wg cywilnych oznaczeń firmy: carry z krótszą lufą). Oba dostosowane do magazynków 17 nabojowych, choć oferowane w komplecie z przedłużonymi, 21 nabojowymi. Obowiązkowo w kolorze FDE. Na rynek cywilny pistolet nosi nazwę P320 i oferowany jest w... delikatnie mówiąc OLBRZYMIEJ ilości wersji. Stąd też wyżej wspomniana nauka marketingowa.
Sukces konkursu dla armii niezwykle zręcznie przekuto w sukces wersji cywilnej. Patrząc na pojawiające się co rusz wersje, dodatki i upgrade’y mamy wrażenie, że co miesiąc firma oferuje nam coś nowego. Co z punktu widzenia użytkownika jest świetne. O ile stan konta pozwala nam na małe... nie, wróć! Duże Szaleństwa ;-) A wybierać jest z czego :-)
Ok - ale co oznacza owa „modułowość”? Na powyższym zdjęciu widzimy rozłożoną jednostkę (P320 XVtac AXG), gdzie od góry mamy: zamek, lufę, moduł FCU (fire control unit), mechanizm oporo-powrotny, chwyt (UWAGA! Nie jest to szkielet !!!), dźwignię rozkładania (take down lever) oraz magazynek. W USA jedynie moduł FCU jest istotną częścią broni i tylko on jest numerowany. U nas sprawa wygląda ciut inaczej i do istotnych dołączają jeszcze lufa i kompletny zamek (wraz z mechanizmem bijnikowym). Modułowość broni polega na łatwej i szybkiej wymianie np chwytu i lufy (czyli np zmianie kalibru), zamka, sprężyn itp. Oczywiście termin „łatwy i szybki” nie koniecznie musi odnosić się do realiów prawa w Polsce ;-) Zmieniając kaliber tracimy kolejną promesę, co nie zmienia faktu, że technicznie rzecz biorąc, czynność jest „łatwa i szybka” ;-)
Tak jak wspomnieliśmy już, polimerowy (w wersjach standardowych P320, bo jest również aluminiowy grip AXG lub hybrydowy TXG) chwyt (zwany z amerykańska gripem) nie jest szkieletem, a więc nie jest częścią istotną broni z punktu widzenia prawa w Polsce. Można więc go wymieniać bez żadnego problemu, ba, bez problemu również można go kupować w internecie (również w naszym sklepie :-) ) i przesyłać pocztą czy kurierem (o paczkomacie nie wspominając ;-) ). Grip standardowy nie ma wymiennych nakładek, jak inne polimerowe pistolety, oferowany jest jednak przez producenta w 3 rozmiarach (zdjęcie powyżej), przy czym kupując pistolet otrzymujemy rozmiar średni (medium).
Ale wielkość chwytu to nie jedyna możliwość wyboru. Możemy wybrać go np w kolorze FDE (środkowe zdjęcie powyżej, chwyt typu X Carry) lub w wersji szarej (takiej jak modele Legion) i gripie hybrydowym TXP (polimer zmieszany z obciążnikami wolframowymi) - zdjęcie pierwsze. Ten chwyt zapewnia nam wagę jak w pistoletach z metalowym szkieletem, co przekłada się na redukcję podrzutu i odrzutu. Zaprojektowany pierwotnie dla modelu P320 X-Five Legion, szybko trafił do sprzedaży jako kolejne akcesorium. Na ostatnim zdjęciu mamy P320 z gripem AXG (Aluminium X Grip) z panelami G10 (po bokach i z tyłu chwytu). Wszystkie prezentowane powyżej chwyty (od prawej TXP, X-Carry i AXG) są fabrycznie dostosowane do montażu lejka (magwell) do szybszej wymiany magazynków jak i pewniejszego, sportowego chwytu. Poza chwytem standardowym.
Sercem całego systemu P320 / M17 jest moduł FCU (fire control unit) - która składa się z zespołu spustu wraz z mechanizmem odpowiedzialnym za pracę bijnika, systemem zabezpieczeń (w M17 / M18 oraz niektórych wersjach posiada ręczny bezpiecznik skrzydełkowy), dźwignią blokady zamka, prowadnicami zamka i dźwignią demontażu (zarówno zamka jak i modułu FCU). Rozkładanie broni do czyszczenia jest bardzo proste - wystarczy odciągnąć zamek w tylne położenie, wyjąć magazynek, przekręcić w dół dźwignię rozkładania i zdjąć zamek. Sam moduł FCU wyjmujemy równie prosto: po wykonaniu w/w czynności, wysuwamy dźwignię rozkładania i wyjmujemy moduł. Zero narzędzi, jedynie odrobina wprawy. Przy składaniu jedna ważna rzecz: przy wsuwaniu zamka, blokujemy go w tylnym położeniu, następnie przesuwamy dźwignię rozkładania i zwalniamy blokadę zamka. Zwalnia nam to blokadę spustu, aktywowaną w czasie rozkładania broni. Jeśli zrzucimy zamek bez jego blokady w w tylnym położeniu, spust nie będzie działał. Warto zatem przestrzegać procedury, aby nie być zaskoczonym („nowa broń a już nie działa ????” ;-) )
Poniżej przedstawiamy podstawowe wielkości standardowego Siga P320: Compact, Full Size, Sub-Compact, Carry. Chwyty możemy w większości stosować zamiennie, z małymi wyjątkami, czyli wszystkie chywty będą np. pasować do Full Size’a, ale chwyt z niego będzie za długi dla mniejszych jednostek (z krótszą lufą a przez to równie krótszym zamkiem).
Wielkość każdej z jednostek, w tym również różnych wersji P320, bardzo przejrzyście i prosto porównamy sobie na stronie: handgunhero.com. Na tej stronie znajdziemy zarówno porównanie wymiarów z różnych stron, nałożenie modeli na siebie (co może pomóc w wyborze najlepszej dla siebie opcji) ale też specyfikację większości dostępnych na rynku pistoletów. Poniższy screen pokazuje nam wielkość w calach, jednak bez problemu możemy przełączyć na jednostki SI i porównać wymiary w centymetrach.
Skoro zatem „grę wstępną” mamy za sobą, zanurzmy się w morzu przyjemności, jakie oferuje nam firma Sig Sauer ze swoim flagowym obecnie modelem P320 ;-) Na początek model, od którego rozpoczęła się kariera „p three twenty” - model M18 (wersja pamiątkowa, odpowiadająca wojskowej) oraz odpowiedniki na rynek cywilny M17 i M18.
Do najpopularniejszych P320 Full Size i Compact bardzo szybko dołączyły wersje RXP (z fabrycznie oferowanymi kolimatorami Sig Sauer). To błyskawiczna reakcja firmy na zapotrzebowanie rynku i kolejne potwierdzenie świetnego marketingu. Swoją drogą dział optoelektroniki Sig Sauer rozwija się równie prężnie jak dział broni, oferując co pewien czas kolejne nowości.
Część użytkowników narzekała na chwyt, niedopasowany do ich dłoni (lub preferencji trzymania), pomimo oferowania trzech wielkości gripu. Bardzo szybko na rynku pojawiły się chwyty firm trzecich (np znanej i cenionej Wilson Combat). Sig Sauer zamierzał wykorzystać sukces P320 na każdy możliwy sposób i równie szybko wprowadzał na rynek kolejne modele. Poniżej P320 X-Carry (oraz X-Compact) - mające chwyt z większym podcięciem pod kabłąkiem spustowym, powiększonym „bobrzym ogonem” (beavertail), zmienioną geometrią i teksturą chwytu, zintegrowanym mini lejkiem, oraz miejscem do montażu fabrycznego sportowego lejka (takiego jak w X-Five, w tym wypadku niezbędna jest również zmiana magazynków). P320 XCarry mają fabrycznie przystosowane zamki do montażu kolimatorów, zasłonięte płytką połączoną ze szczerbiną, oraz przyrządy celownicze Night&Day (z trytem). Tu również w sprzedaży pojawiły się komplety z kolimatorami Sig Sauer (wersje z oznaczeniem RXP).
Oprócz modeli dla wojska i innych służb, określanych jako „bojowe” (lub „słuzbowe”) oraz tych do samoobrony (określanych jako EDC lub CCW, czyli every day carry i concealed carry weapon) nie mogło zabraknąć topowych modeli sportowych. Bardzo wcześnie firma wypuściła na rynek model P320 X-Five, jednak posiadał on kilka niedociągnięć. Sig uznał, że jest to dla niego niedopuszczalne, i kolejny raz udowodnił, że ma najlepszą ekipę do realizacji zadań specjalnych. Model P320 X-Five Legion to nie tylko przebój sprzedaży Siga, ale również techniczny majstersztyk wyróżniony nagrodą ICA w 2020 roku. Na potrzeby tego projektu stworzono chwyt TXP, a całość ważąca 1,2 kg jest rasowym sportowcem z najwyższej półki. W ślad za sukcesem tej jednostki, na rynku pojawił się model P320 X-Carry Legion oraz P320 Max - stworzony od podstaw wyłącznie pod optoelektronikę.
Kolejnym niezwykłym modelem P320 - i dowodem świetną na współpracę Sig Sauera z innymi firmami z branży, jest P320 X Vtac - jednostka stworzona wraz z firmą Viking Tactics i jej założycielem (Kyle Lamb), byłym operatorem Delta Force. X Vtac jako jedyny posiada zamek w niepowtarzalnym odcieniu (pomiędzy FDE a Coyote), wycięcie pod kolimator (Sig Sauer Romeo 1 Pro lub Leupold Deltapoint Pro), chwyt XCarry grip ze spustem serii X Flat - oraz oczywiście przyrządami celowniczymi VTac zaprojektowanymi przez Kyle’a Lamba. Do tego trzy siedemnasto nabojowe magazynki w komplecie. Wypada tu wspomnieć właśnie o przyrządach. Posiadają podwójny system trzech kropek - na górze światłowodowe, na dole trytowe. Zaprojektowane do szybkiego strzelania w oświetleniu dziennym, mocnym półmroku lub ciemności. W tych warunkach są REWELACYJNE. Jedynie w lekkim półmroku, gdy nie ma dość światła aby widzieć punkty światłowodowe, a jednocześnie nadal jest zbyt jasno by świecił się tryt, wymagają hmmm... przyzwyczajenia i treningu. W tym wypadku wąska i wysoka muszka oraz wysokie wcięcie w szczerbinie może niewprawnemu strzelcowi przeszkadzać. Ale wystarczy tylko odrobina światła, lub jego niemal całkowity brak, by przyrządy VTac pokazały co potrafią... A potrafią!
Wyszukiwanie kolejnych nisz oraz umiejętna gra na sentymentach do kultowych modeli doprowadziły do powstania chwytu AXG (aluminum X-grip) oraz kolejnych udanych modeli Siga - P320 AXG Pro (pierwsze zdjęcie) oraz P320 AXG Classic (drugie). W trzymaniu bardzo przypomina kultowego P226, zarówno ciężarem, kątem jak i samą teksturą. W wersji Pro posiada chwyty i tył z laminatu G10 oraz demontowalny lejek AXG i wycięcia zmniejszające wagę zamka, a wersji Classic, bardzo elegancko prezentujące się i kapitalnie wykonane drewniane okładziny. Obie wersje mają miejsce pod kolimator i przyrządy celownicze Night&Day (z trytem).
Z najnowszych modeli warto również wspomnieć o serii Spectre. Są to m.in. modele P320 XCompact Spectre, XCarry Spectre czy też usportowiony P320 Spectre Comp (z lejkiem oraz kompensatorem odrzutu). Wszystkie wersje Spectre posiadają specjalnie opracowany zamek z wycięciami z przodu oraz miejscem pod optoelektronikę, laserowo nacinaną teksturę na chwycie typu X oraz szkieletowy, płaski spust ze zmniejszoną siłą jego pracy.
Na koniec przedstawiamy zupełne nowości: P320 AXG Equinox oraz P320 X-Ten. Pierwszy, AXG Equinox to trzystadwódziestka z chwytem AXG oraz zamkiem ze stali nierdzewnej, polerowanym w typowy dla modeli Sig Equinox odcieniu, oraz niklowanym wykończeniem spustu, manipulatorów oraz śrub mocujących okładziny G10. Drugi - P320 X-Ten to większa platforma zaprojektowana pod większy kaliber - 10 mm auto. Na rynku amerykańskim dedykowana myśliwym. Ciekawe, czy Sig Sauer pójdzie za ciosem, i pod tak przygotowaną platformę uraczy nas P320 w kalibrze 45 ACP? Taka jednostka byłaby bardzo kusząca - nie sądzicie? :-)
Sig Sauer obecnie, jak chyba żadna inna firma, potrafi wykorzystać osiągnięty sukces modelu P320 prezentując różne jego odmiany i wersje. Na bazie pomysłu P320 powstał pistolet do noszenia na codzień, a obecnie to już seria tych pistoletów, czyli modele P365 (poniżej P365, P365 RomeoZero, P365 XL oraz P365 XL Spectre Comp). Obecnie rodzina P365 liczy 11 modeli i zapewne niebawem znów się powiększy. Co ciekawe, nie jest to efektem 500+... ;-)
Z idei P320 wyszedł też pomysł na najnowszy przebój Sig Sauera - P322. Czyli kapitalny kompaktowy pistolet w bocznym zapłonie. Wbrew pozorom i nazwie nie jest on jednak modułowy. Zastosowanie typowej dla „boczniaków” stałej lufy wymusiło bardziej klasyczne rozwiązania projektowe. Niemniej jednak i ta jednostka pełna jest ciekawych rozwiązań: działa na każdej bez wyjątku amunicji 22LR bez wybrzydzania i zacięć, w dodatku przyjemnie i celnie. Dobrej zabawie z nią sprzyjają dwa dwudzisto nabojowe magazynki, regulowane (szczerbina), światłowodowe przyrządy, wycięcie pod kolimator RomeoZero (lub RomeoZero Elite), pełna obustronność manipulatorów (obustronny zrzut zamka, bezpiecznik, przekładany zrzut magazynka), świetny chwyt - nie, inaczej: NAJLEPSZY obecnie chwyt serii X (z zintegrowanym lejkiem), w zestawie również dwa spusty (prosty i standardowy - wymiana w kilka sekund bez rozbierania i bez narzędzi), możliwość oddawania strzałów „na sucho” (tak, tak - fabrycznie zaprojektowany do tego) oraz (mimo, że tego nie widać) możliwość montażu urządzeń wylotowych (gwint zaślepiony nakładką, w zestawie adapter). Do tego bardzo, ale to bardzo przyzwoita cena.
Wkrótce po debiutach poszczególnych wersji P320, w sieci sprzedaży Sig Sauera pojawił się spory wybór fabrycznych chwytów. Jak widzieliśmy już wcześniej są różne rozmiary chwytu (mały, średni i duży), wersje długie (z długą osłoną, tzw. long dust cover pod wersje full size) i krótsze (pod wszystkie wersje). Modele z dłuższym (17 nabojowe) lub krótszym (15 nabojowe wersje compact) chwytem. Ale też w różnych kolorach (czarny, fde, szary).
W wersjach standardowych (u góry) jak i w wersjach z chwytem X-Carry i X-Compact (na dole)
Po debiucie serii P320 Spectre, również możemy zakupić do posiadanej już jednostki chwyt P320 Spectre (tak jak wszystkie w 3 wielkościach i różnych kolorach).
Jeszcze ciekawiej przedstawia się sprawa w przypadku chwytu AXG - możliwość wymiany bocznych paneli oraz tyłu, to nie tylko kwestia różnych kolorów, ale i materiałów: np. lamminat G10, drewno, aluminium itp. Jako ciekawostkę podamy, że firma Armory Craft produkująca różne dodatki do pistoletów, oferuje mosiężne okładziny do AXG, jeszcze bardziej dociążające jednostkę (co pozytywnie wpływa na odczuwany podrzut i odrzut broni, znacząco je redukując).
Bez problemu możemy również nabyć chwyty TXP (polimer z wolframem). Oferują nam większą masę jednostki z plastycznością polimeru. Zaprojektowane pierwotnie dla modelu X-Five Legion do kupienia w wersji z lejkiem lub bez. Lejek możemy łatwo zdemontować, lub równie łatwo dokupić i zamontować, w zależności od tego jaką wersję kupimy i jak zmienią się nasze wymagania.
Również sporo firm trzecich oferuje swoje własne rozwiązania chwytów do P320. Większy wybór zawsze jest korzystny dla nas - strzelców. Możemy idealnie dopasować broń pod nasze preferencje i wymagania. Dobrać kolorystykę, teksturę, kąt chwytu. Jak i całkiem sporą liczbą dodatkowych akcesoriów, ale o tym już niebawem...
W odniesieniu do chwytów zwanych gripami i całej modułowości P320, mamy jedną, niepowtarzalną możliwość - bez problemu przecież możemy zakupić kilka różnych gripów i używać je w zależności od potrzeby (sport, noszenie itp) jak i bieżącego humoru, nastroju czy aktualnego ekwipunku. Cały czas z tą samą jednostką. Lub też kupić dwie, trzy różne i pomiędzy nimi wymienić chwyty, okładziny, dodatki. Takie Lego, tylko dla dorosłych ;-) Ale frajda ta sama!
Wszystkie prezentowane dziś modele i dodatki dostępne są w naszym sklepie - do odwiedzenia, którego serdecznie zapraszamy. UWAGA! Za zauroczenie produktami firmy Sig Sauer i związane z tym pretensje współmałżonków, nie ponosimy odpowiedzialności... ;-)
W kolejnym odcinku zapraszamy na drugą część opowieści o P320 i kolejną porcję dodatków do niego…