Zapraszamy do drugiej części naszych rozważań dotyczących optyki celowniczej. Dziś postaramy się przybliżyć Wam temat siatek celowniczych, używanych we współczesnych lunetach celowniczych. Ale również wyjaśnimy co to jest tajemnicze MOA, miliradian, różnice pomiędzy pierwszym a drugim planem, oraz zaprezentujemy najczęściej występujący rodzaje siatek celowniczych, określanych często mianem „krzyża”. Wiadomości sporo, tak więc nie tracąc czasu, od razu rzucamy się na głęboką wodę terminologii strzeleckiej, na cel biorąc MOA i MIL :-)
W balistyce najłatwiej posługiwać się miarami kątowymi. Stąd też owiane mgłą tajemniczości MOA, czyli minute of angle - minuta kątowa, oraz MIL (oznaczany często jako MRAD) czyli miliradian. Od razu wielu z Was zapyta: skoro mówimy o mierze kątowej, to dlaczego nie stosujemy stopni? Odpowiedź jest prosta: w przypadku balistyki to... zbyt duża wartość. 1 MOA czyli 1 minuta kątowa to 1/60 stopnia. Mamy lunety, których cały zakres regulacji wynosi 60 MOA, przy czym, ponieważ mamy regulację w dwie strony na przykład góra - dół (czy analogicznie prawo - lewo), faktyczny zakres wyniesie jedynie połowę całego zakresu w daną stronę. Jak więc to wyrazić w kątach? Nie da się. Siłą rzeczy musimy posługiwać się mniejszymi wartościami.
1 MOA odpowiada wartości kąta, pod jakim ze środka kąta widzimy łuk stanowiący 1/21600 długości okręgu (60 minut x 360 stopni = 21600). Z kolei miliradian to 1/1000 radiana (radian to promień okręgu) czyli cały okrąg, zgodnie ze wzorem na jego obwód = 2πr, a 1/1000 radiana to 1/6283,2 jego części. No i super, ale... co nam to daje... ?
Wprost... niewiele ;-) Ale... ponieważ generalnie lubimy uproszczenia i potrafimy świetnie znaleźć zastosowanie uproszczeń... to i tu się nimi posłużymy. W sumie od łuku tworzącego dany wycinek koła odpowiadający danemu kątowi alfa (w odległości w jakiej mamy nasz cel), bardziej interesuje nas odcinek „h” będący rzutem łuku na płaszczyznę. Tym odcinkiem może być np. wysokość obiektu, czy rozstaw przestrzelin na tarczy. I tu robi się już dużo prościej, gdyż 1 MOA odpowiada prawie dokładnie odcinkowi jednego cala na dystansie 100 jardów. No może nie do końca prościej, w końcu nie posługujemy się systemem imperialnym tylko SI, a więc metry a nie jardy. Nie ma problemu :-) Na dystansie 100m 1 MOA to odcinek ok. 3 cm (dokładniej: 29,1 mm, ale - jak wiemy, lubimy uproszczenia ;-))
Z kolei 1 MIL to odcinek 10 cm na dystansie 100m. Jak się pewnie domyślacie, generalnie MOA używane będą chętniej w krajach anglosaskich, gdzie nadal mamy jednostki z systemu imperialnego, a MIL w krajach, gdzie używamy systemu SI, czyli tak jak w Polsce.
Znając wartości jakie odpowiadają na danym dystansie 1MIL i 1MOA, możemy określić długość odpowiadających im odcinków na innych dystansach. Pamiętajmy, że choć kąt nadal będzie ten sam, to wraz z odległością, odpowiadający mu rzut, tworzący odcinek, będzie większy lub mniejszy, w zależności czy będzie to odległość większa lub mniejsza niż 100m.
I tak przy odległości większej niż 100 m, mnożymy proporcjonalnie, np. dla 1 MOA na dystansie 200 m będzie to: 200m = 2x 100m czyli 1 MOA na 200m to 2x 3cm = 6 cm. Przy dystansie 25 m = 100m : 4 mamy 1 MOA na 25 m = 3 cm / 4 = 0,75 cm = 7,5 mm. Analogicznie dla MIL, z tym, że wtedy odnośnikiem jest 1 MIL = 10 cm na 100m.
Skoro znamy już co to są MOA i MIL, zapewne zapytacie, po co nam ta wiedza i do czego może być wykorzystana? Ano na przykład do korekty ustawień lunety na dany dystans. Jak wiadomo tor lotu pocisku nie jest prostoliniowy. Na rysunku poniżej, zostało to mocno przerysowane, aby łatwiej zrozumieć potrzebę uwzględnienia korekty (w tym wypadku elewacji, czyli wysokości, wzniosu).
Jeśli mamy przystrzelaną broń z optyką na 100m (lub inny wybrany przez siebie dystans), a strzelamy na np. dalszą odległość, to nie zmieniając ustawień lunety i celując tak samo jak na dystansie 100m, po prostu... chybimy. W tym momencie nie rozważamy wpływu wiatru i innych czynników pogodowych (znów: dla uproszczenia). Jeśli jednak znamy wielkość korekty dla danego kalibru, naboju i odległości, lub - mamy odpowiedni kalkulator balistyczny, który tą poprawkę nam obliczy (w formie sprzętu czy też aplikacji np. na smartfon), to możemy dokonać stosownej korekty. Zmiana ustawień siatki celowniczej, spowoduje, że nasz karabin ustawimy pod innym kątem, uwzględniającym balistykę pocisku i zmienioną w stosunku do bazowej odległość. Po takiej korekcie trafimy w cel. Oczywiście wraz z dystansem musimy uwzględniać coraz więcej czynników, np. wiatr, ciśnienie, wilgotność a nawet ruch obrotowy Ziemi. W uwzględnieniu tych zmiennych pomoże nam również kalkulator balistyczny, choć pewne elementy wynikać będą z naszego doświadczenia (jak np. wiatr, szczególnie zmienny i różny na różnych etapach lotu pocisku).
Jak widzimy, niezwykle ważne w takim wypadku, jest określenie odległości do celu. Na strzelnicy nie mamy z tym problemu - poszczególne odległości są znane i często również wyraźnie oznaczone. Co innego w terenie. Tu możemy wspierać się np. dalmierzem, który dokładnie zmierzy nam odległość do celu. Ale również taką odległość możemy z pewnym przybliżeniem określić, o ile posiadamy odpowiednią siatkę celowniczą, z zaznaczonymi wartościami w MOA lub MIL i znając np. wysokość człowieka, mierząc ją lunetą możemy określić odległość do celu, wg wzoru: odległość w metrach = 176 cm / wartość MOA x34,38, gdzie: 176 cm to szacowana wielość osoby a „wartość MOA” to wartość odczytana z siatki celowniczej. W przypadku MIL odległość w metrach = 176 cm * 1000 / wartość MIL (analogicznie jak w przypadku MOA). Ważna uwaga: wartości odczytane z siatek muszą być w tzw. powiększeniu roboczym, tzn. takim dla jakiej wyskalowana jest dana siatka, o ile jest to siatka w drugim planie (SFP). Dla siatek w pierwszym planie (FFP) każda wielkość powiększania jest wielkością roboczą, ale o tym dokładniej za moment.
Jak wspominaliśmy w poprzednim odcinku, przy okazji budowy lunety, jednym z elementów lunety celowniczej, są wieżyczki służące do zmiany ustawień siatki celowniczej. Jedna z nich (górna) służy do zmiany elewacji (wysokości) a druga do zmiany nawiewu (czyli „prawo-lewo” ;-) ).
Podane na wieżyczkach opisy, zmieniają nam położenie całej siatki odpowiednio góra-dół (górna, nazywana elewacyjną) i na boki prawo-lewo (wieżyczka boczna, z prawej strony, zwana regulacją nawiewu). Jak widać na zdjęciu mamy podane na nich cyfry (będące pełnymi wartościami, na przykład 1, 2, 3 MOA lub MIL w zależności od lunety) oraz mniejsze odcinki, będące ułamkami całości. Te „ułamki” to zarazem podziałka regulacyjna lunety, najmniejsza wartość o jaką możemy przestawić ustawienie siatki celowniczej).
Typowe zmiana wartości dla siatek z regulacją MOA to 1/4 MOA (a więc przesunięcie średniego punktu trafienia - ŚPT - o 1/4 MOA czyli o około 7,5 mm na dystansie 100m). Możliwa jest również dokładniejsza regulacja w niektórych lunetach benchrestowych (do strzelań precyzyjnych, na skupienie) i wynosi wówczas 1/8 MOA. Z kolei wyższe wartości (1/2 MOA lub 1 MOA) stosowane są w lunetach używanych na krótszych dystansach lub... słabszej jakości. W przypadku MIL, standardem jest regulacja co 0.1 MIL co daje nam korektę ŚPT o 1 cm na 100 m. Co prawda mniejszą niż 1/4 MOA, ale... z jednej strony łatwiejszą dla nas w przeliczeniu, jak i w zupełności wystarczającą do uzyskanie bardzo dobrego ustawienia. Najczęściej regulacja w MOA stosowana jest przy siatce celowniczej wyskalowanej w MOA a regulacja w MIL przy siatce podanej w MIL, ale... nie jest to regułą ;-) Bywają bowiem siatki w MIL regulowane wieżyczkami w MOA. Nie wiemy kto to wymyślił, ale pewnie zdecydowanie mu się nudziło ;-)
Ok, ale która siatka w takim razie jest lepsza? Wybór MOA czy MIL to tak naprawdę kwestia tylko i wyłącznie własnych preferencji. Praktycznie każdy znaczący producent oferuje te same siatki celownicze zarówno skalowane w MOA jak i MIL, a ich wybór to kwestia tego, co łatwiej nam się przelicza, o ile... w ogóle będziemy korzystać z możliwości jaką daje dana siatka. Zdecydowana większość strzelców ustawi raz lunetę na daną odległość i nic więcej nie będą w niej zmieniać. Aż do ewentualnej zmiany amunicji. Jednak warto wiedzieć z czym i co się je, tak aby dokonywać najlepszego dla nas wyboru.
Cały czas przewija się nam dziś „siatka celownicza”, ale co nią faktycznie jest? Siatka celownicza to pewien rodzaj graficznego „znacznika”, który ma nam ułatwić proces celowania i tym samym umożliwić skutecznie trafić cel. Sama siatka celownicza może mieć różne formy, od zwykłej kropki począwszy do mega rozbudowanej „choinki”. Jak zawsze jej wybór zależy od naszych preferencji i tego w jakim celu chcemy ją stosować.
Olbrzymia przewaga optyki celowniczej nad celownikami mechanicznymi, wynika z łatwości jej stosowania (musimy jedynie dokładnie „pokryć” cel ze znacznikiem na środku siatki - lub z innym jej punktem jeśli uwzględniamy ew. poprawki) i… oddać strzał. Przy czym doskonale i wyraźnie widzimy zarówno siatkę jak i sam cel, w przeciwieństwie do przyrządów mechanicznych, gdzie, zgodnie z zasadą prawidłowego celowania, wyraźnie widzimy jedynie muszkę, a szczerbinka i cel są rozmyte. Luneta zatem umożliwia nam również precyzyjne rozpoznanie celu.
Samych siatek celowniczych jest praktycznie bez liku. Każdy producent oferuje sporo własnych rozwiązań, ale jest kilka typowych, które warto znać. Początek lunet celowniczych związany jest zarówno z myślistwem jak i z wojskiem. I nie ma w tym nic dziwnego, zarówno jedni jak i drudzy używają broni jako swego narzędzia pracy, a chcąc być coraz lepszymi, szukają coraz lepszych rozwiązań. U góry mamy przykład siatki celowniczej, nazywanej siatką German nr 1. Jest to jedna z najstarszych do dziś stosowanych siatek. Dzięki grubym, od razu widocznym liniom umożliwia szybkie zgranie siatki z celem, a jednocześnie cienki grot pionowej strzałki umożliwia precyzyjne strzelanie w razie potrzeby.
Jednak chyba najpopularniejszą do dziś siatką myśliwską, jest siatka German nr 4, określana też jako G4. To właśnie od niej wzięło się równoznaczne z określeniem „siatka celownicza”, określenie „krzyż celowniczy”. I częste pytanie: jaki luneta ma krzyż? W G4 tak jak i w G1, grube linie służą do szybkiego zgrania siatki z celem, natomiast przecięcie cienkich, wyznacza precyzyjnie punkt trafienie (a dokładniej nasz ŚPT). Dla siatki G4 występuje wariant z centralną kropką, w tym również z podświetlaną. Ma ona za zadanie szybsze namierzenie celu. Podświetlenie siatki, stosowane w droższych modelach lunet ma na celu uzyskanie większego kontrastu na celu, który kolorem zgrywa się z siatką, co praktycznie uniemożliwia prawidłowe wycelowanie. Szczególnie istotne jest to podczas zmierzchu.
Innym, równie często spotykanym wariantem siatki G4 jest siatka G4 BDC. BDC to bullet drop compensation - czyli kompensacja opadu pocisku. Oprócz typowego dla siatki G4 krzyża złożonego z grubszych i cieńszych linii, mamy tutaj zaznaczone punkty opadu pocisku dla różnych odległości. Tabela wiążąca typowe kalibry z różnymi gramaturami pocisków, z odległością, którą wyznaczają poszczególne punkty, dostępna jest wraz z instrukcją danej lunety, lub na stronie internetowej producenta. Taka siatka umożliwia co prawda szybsze wycelowanie dla celów o różnej odległości, lecz ze względu na to, że dla różnych kalibrów (i pocisków) są to różne wartości, praktyczne zastosowanie ogranicza się do jednego używanego kalibru i zapamiętanych odległości.
Pierwszym „krzyżem”, czyli siatką celowniczą, wykorzystującą skalowanie w MIL, i jednocześnie nadal pozostającą w użyciu, jest siatka MIL-DOT. Kropki - znaczniki na siatce położone są do 1 MIL, wielkość od punktu centralnego przecięcia linii do początku grubej linii wynosi 5 MIL, odstęp pomiędzy grubymi liniami to 10 MIL. Grubość cienkiej linii to 0,05 MIL, grubej linii to 0.5 MIL, średnica kropki 0.2 MIL. MIL-DOT przez długi czas był standardem w zastosowaniach wojskowych, a jego standard podziału umożliwia korzystania z obliczeń odległości dokonywanych za pomocą siatki.
Wraz z rozwojem technologii, pojawiły się coraz bardziej rozbudowane siatki. Możliwe było ich precyzyjne wykonanie, wraz z wyraźnym opisaniem poszczególnych, najistotniejszych podziałek, co przyspieszało pomiary i ewentualne korekty. Możliwe również stało się podświetlenie większej części siatki a nie tylko punktu centralnego. To jeszcze bardziej zwiększyło możliwości użytkowe współczesnych lunet. Dodatkowo większość obecnych lunet, siatkę celowniczą ma trawioną bezpośrednio w szkle, co zwiększa odporność siatki na zerwanie, spowodowane przeciążeniami lunety związanymi z odrzutem broni.
Najbardziej dziś rozbudowane siatki to tzw. „choinki” („Christmas Tree Recticle”), umożliwiające dokonywanie korekty zarówno elewacji, czyli związane z odległością od celu, jak i nawiewu - czyli związane np. z wiatrem czy też ruchem celu, bezpośrednio na siatce celowniczej. Zamiast dokonywać korekt pokrętłami wieżyczki, wybieramy odpowiedni punkt na siatce celowniczej, który w taki wypadku nie jest punktem centralnym, a takim, który odpowiada wybranym korektom. W celu jego określenia niezbędne jest jednak własne, i to spore - doświadczenie, lub odpowiedni kalkulator balistyczny.
Kalkulator może być odpowiednim urządzeniem, np. zintegrowanym ze stacją pogodową lub już z samą lunetą, lub dalmierzem, jak i aplikacją instalowaną np. na smartfona. Chyba najpopularniejszą tego typu aplikacją i jedną z najlepszych dostępnych na rynku jest Strelok Pro. Jest on płatną aplikacją, ale inwestycja w niego to raptem kilkadziesiąt, najlepiej zainwestowanych przez strzelca złotych :-) Istnieje również wersja darmowa, ale z ograniczoną bazą pocisków, amunicji i lunet. Wersja Pro, ciągle uaktualniana, posiada w bazie dane o większości dostępnych pocisków, amunicji i lunet, z możliwością wprowadzenia własnych. Po konfiguracji naszego karabinu, lunety i stosowanej amunicji, oraz podaniu odległości przystrzelenia lunety, przy zmianie dystansu do celu, podaje nam stosowne poprawki do zmiany ustawienia wieżyczek (u góry).
Jeśli nie chcemy zmieniać ustawień siatki na lunecie, program również graficznie może prezentować nam, gdzie musimy zgrać naszą siatkę celowniczą z celem, aby uzyskać wyliczone korekty (zdjęcie powyżej). Dodatkowo program pobiera z internetu dane pogodowe o miejscu, w którym strzelamy, pozwala również podać zmierzony telefonem kąt do celu oraz współpracuje bezprzewodowo z różnymi stacjami pogodowymi jak i z anemometrami (miernikami siły wiatru). Wszystkie niezbędne parametry możemy również wprowadzić „z ręki”. Jest to świetna aplikacja, niesamowicie ułatwiająca strzelanie na dowolnym dystansie.
Na koniec naszej wędrówki po siatkach celowniczych, wyjaśnimy Wam różnicę pomiędzy siatką umieszczoną w Pierwszym Planie (tzw. FFP - first focal plane) a siatką umieszczoną w drugim planie lunety (SFP - second focal plane). Poniżej widać schemat przekroju lunety, pokazującej fizyczne umieszczenie siatek celowniczych w przypadku pierwszego jak i drugiego planu.
Pomijając związane z nimi komplikacje technologiczne, największą różnicą jest to, iż FFP, czyli siatka w pierwszym planie, umieszczona jest przed układem powiększenia naszej lunety, a siatka w drugim planie SFP za układem powiększenia. Fizycznie rzecz ujmując, skutkuje to tym, że siatka umieszczona w drugim planie, czyli za układem powiększenia, jest cały czas takiej samej wielkości, niezależnie od tego jakie powiększenie wybierzemy (rysunek poniżej). Zarówno przy najmniejszym jak i największym powiększeniu, jest zawsze taka sama. To jej największy atut. Niestety, skalowanie czy to w MOA czy w MIL odpowiada fizycznym wartościom, jedynie przy jednym, wybranym (tzw. roboczym) powiększeniu. Jakie ono jest? To już zależy od producenta - często jest to największe powiększenie, ale nie jest to regułą, jak np. w prezentowanej poniżej grafice. Dlatego niezbędne jest zapoznanie się z instrukcją lunety i opisem siatki, aby móc prawidłowo z niej korzystać. Plusem lunet SFP jest również mniejsza cena niż lunet z siatką FFP.
Z kolei siatka w pierwszym planie - FFP - znajduje się przed układem powiększającym obraz w lunecie, zatem powiększa się proporcjonalnie wraz z całym obrazem (rysunek poniżej). Rozwiązanie to jest droższe, przez większą komplikację samego układu optycznego. Zapewnia jednak możliwość korzystania z podanej skali pomiarowej przy każdym powiększeniu. Mając siatkę FFP nigdy nie musimy się martwić, czy mamy właśnie powiększenie robocze, gdyż... każde z powiększeń takie jest. Jednak i takie umieszczenie siatki ma swoje wady. Przy najmniejszych powiększeniach, sama siatka celownicza jest tak mała, że nie sposób korzystać z jej skali, gdyż praktycznie ich nie widać. Może przez to być również ciężka do zgrania z celem.
Która jest lepsza? Z krótkiego opisu chyba już się domyślacie, że każda z nich ma swoje zalety jak i wady. A jaka będzie najlepsza dla Waszego zastosowania zależy - znów ;-) - od indywidualnych preferencji jak i celu. SFP jest tańsza w zakupie, ma przy każdym powiększeniu wyraźną siatkę (zawsze tej samej wielkości) co może być sporą zaletą. Jednak umożliwia pomiar jedynie przy określonym przez producenta powiększeniu. Czy jest to wada? Zależy dla kogo. Jeśli ktoś często dokonuje poprawek, a jednocześnie zmienia powiększenia, chcąc np. uzyskać większe pole widzenia (które jak wiadomo, zmniejsza się wraz z zoomem / powiększeniem) to dla niego siatka w pierwszym planie będzie zdecydowanie lepszym wyborem. Jeśli jednak nie dokonujesz korekt, lub cały czas korzystasz z roboczego powiększenia, siatka w drugim planie będzie właśnie dla Ciebie, a zaoszczędzone środki możesz przeznaczyć np. na zakup amunicji, której nigdy nie jest za dużo... ;-)
Mamy nadzieję, że od dziś kwestie siatek, pierwszego czy drugiego planu, czy też wyboru pomiędzy MIL a MOA staną się łatwiejsze :-) Tak czy inaczej, zawsze możecie na nas liczyć - jeśli macie pytania czy wątpliwości co do wyboru optyki, to serdecznie zapraszamy do naszego sklepu. A w następnym odcinku dotyczącym optyki celowniczej, temat równie ciekawy co lunety, czyli kolimatory. Będzie się działo... ;-)