Historia powstania firmy Daniel Defense jest niezwykle ciekawa, a jej początek - impuls spowodowany dwukrotnym wyrzuceniem ze studiów inżynierskich na Georgia Southern University, założyciela firmy - Marty’ego Danielsa, przekuty w zmianę podejścia do nauki, a potem również do swojej pracy - polegający na całkowitym zaangażowaniu się i osiągnięciu wyznaczonych celów (w tym przypadku to nie tylko powrót i ukończenie studiów z wyróżnieniem, ale i obecne zasiadanie w gronie doradców tejże uczelni), jest bardzo podobny do historii polskiej legendy medycyny - prof. Zbigniewa Religii. W jego przypadku to ledwo zdana matura, stanowiła przełom w zmienia podejścia do życia, chęć zwyciężania uczyniła go jednym z największych geniuszy w dziejach transplantologii.
Pasja i ciężka praca, umiejętność podniesienia się po porażce i przekucia jej w sukces, były podstawą wielu sukcesów, w tym i Danielsa. Początkowy biznes nie był jednak związany ze strzelectwem. Jak każdy wymagał niezwykłego zaangażowania i pracy większej niż u innych. Jednym ze skutków ubocznych takiego działania, jest praktycznie nieodłącznie z nim związany stres. Marty Daniel szukał odreagowania w sporcie. Wybrany golf nie dawał jednak tego co oczekiwał. Aż do dnia, w którym przyjaciel zaprosił go na strzelnicę, a Marty wziął do ręki swojego pierwszego AR-15. To był dosłowny strzał w dziesiątkę. Nowa, niezwykła pasja, która już wkrótce miała przekształcić się w dochodowy biznes. Wkrótce Maty Daniels kupił swojego pierwszego AR-15.
Strzelectwo stało się jego pasją, której poświęcał każdą swoją wolną chwilę. O broni wiedział coraz więcej. Coraz częściej również dostrzegał pewne jej wady, a mając podejście inżynierskie, od razu szukał rozwiązań. Zaprojektowany przez niego „Big Hole Upper” był pierwszym produktem, mającej za moment przekształcić się firmy. Kolejny pomysł przekuty w produkt to nowe zawiesie do karabinu. Jednak żyłą złota, okazał się pomysł na łoże przednie z szynami pod montaż akcesoriów, które można było prosto i szybko zamontować w miejsce standardowej, dwuczęściowej osłony polimerowej. Łoże trafiło na konkurs dla USAMU, a po jego wygranie dało Marty’emu pierwszy wojskowy kontrakt.
Kolejny był dla SOCOM, w 2005 roku. Od tego momentu firma zaczęła prężnie rozwijać się, całkowicie przekształcając na branżę zbrojeniową. Niebawem pojawił się pierwszy karabin Daniel Defense: DDM4 (znany potem jako V1 - wersja pierwsza). Doskonale wykonany i niezawodny, przyczynił się do powstania kolejnych udanych modeli - MK12, z lufą o grubym profilu, przygotowanym jako uniwersalny karabin wyborowy, oraz DDM5 - czyli wersje AR10 w kalibrach 7.62x51 mm NATO / .308 WIn oraz 6.5 Creedmoor. Coraz więcej istotnych części produkowanych jest już na miejscu - jak choćby doskonałej jakości, kute na zimno lufy.
W 2014 roku Daniel Defense wprowadził do swoich modeli - jako to mawiają amerykanie, własny „furniture” - czyli charakterystyczne: kolbę, chwyt pistoletowy połączony z kabłąkiem oraz chwyt przedni. Wykonane z lekkiego, wzmocnionego polimeru, z natryskowo naniesioną powłoką gumową w newralgicznych miejscach, są dziś jednym ze znaków rozpoznawczych karabinów marki Daniel Defense. Produkty Daniel Defense są sprawdzone w boju przez operatorów US Army, niezawodne, zgodne ze specyfikacją Mil-Spec, co czyni je równie łatwymi do dalszej rozbudowy. W USA wymieniane są w czołówce najlepszych AR-15 praktycznie w każdym tego typu zestawieniu, w najwyższej kategorii - Top Tier (czyli z górnej półki, produkt klasy premium). Ich popularność sięga całego świata, również w Polsce są cenione za niezawodność, a wersja DDM4 V7 Pro z 18 calową lufą o grubym profilu i spustem od firmy Geissele to jeden z najchętniej wybieranych karabinków do konkurencji dynamicznych.