Elaboracja - dlaczego warto.

21-02-2022

Każdy strzelec wcześniej czy później zetknie się z pojęciem elaboracji. Czym jest elaboracja? To czynności, które wykonujemy wytwarzając amunicję. Nie jest to produkcja, gdyż korzystamy z gotowych komponentów, łącząc je odpowiednio w gotowy nabój. Zgodnie z obwiązującym w Polsce prawem (Ustawa o Broni i Amunicji z 1999 r. z późniejszymi zmianami), osoba posiadająca pozwolenia na broń ma prawo elaborować amunicję na własny użytek. Może, ale nie musi. Czy jednak warto? Przecież gotowa amunicja dostępna jest w sklepach. Zatem dla kogo jest cała ta zabawa?

Przewrotnie napiszemy, że elaboracja jest dla wszystkich strzelców. Ale i nie dla każdego ;-) Nie, nie - wcale nie jest przesadnie skomplikowana. Wystarczą podstawowe umiejętności manualne i wiedza, którą możemy dość szybko przyswoić. Nie jest też nie wiadomo jak droga. Owszem, tak jak z bronią można mieć zestaw za kilkanaście tysięcy zł i więcej. Można też zacząć od podstawowych zestawów za trochę ponad 1 tyś zł (zarówno fabrycznych jak i poleconych przez znajomych czy pracowników sklepu) a potem go rozbudowywać. O tym co trzeba mieć, co warto a co można nabyć później (lub wcale) będzie w kolejnych odcinkach poświęconych temu tematowi.

Elaboracja może nie być dla strzelców, którzy mało korzystają ze swojej broni - w takim wypadku ekonomicznie się nie opłaca (choć może być traktowana jako hobby). Również dla osób zabieganych, nie mających „czasu” - trochę go musimy na nią poświęcić...(choć pokażemy w kolejnych odcinkach, że i na to jest rada - dobre zaplanowanie i praca etapami, jest na to lekarstwem).

Dla kogo jest? Dla tych, którzy chcą mieć taniej. Dla tych, którzy chcą mieć zawsze tą samą jakościowo amunicję, idealnie dobraną „pod lufę” broni. Dla tych, którzy chcą wycisnąć z amunicji wszystko co się da, szczególnie na dalekim dystansie. I na koniec dla majsterkowiczów, dla których będzie to nad wyraz pasjonujące hobby (szczególnie na długie zimowe wieczory - jakoś zawsze w tym okresie w szafie pojawia się więcej amunicji... nie wiedzieć dlaczego ;-) ). A - jeszcze też dla kolekcjonerów rzadkich okazów - takich, do których amunicja jest trudno dostępna lub bardzo kosztowna (często oba na raz).

Sposób wytwarzania dla każdej z w/w grup jest inny. Ci, którzy chcą mocno ograniczyć koszty (np. strzelcy dynamiczni, strzelający tysiącami pocisków miesięcznie) - będą chcieli osiągnąć największą ilość w najkrótszym czasie procesu (akceptowalnym przez nich kosztem trochę niższej jakości). Na drugim końcu będą strzelcy, chcący wycisnąć z amunicji co się da - czasochłonność ich operacji daje amunicję o zawsze tych samych, istotnych dla nich parametrach, kosztem ilości jaką są w stanie wykonać w ciągu dnia. Pośrodku jest większość z nas - chcemy amunicji o dobrych parametrach, jednocześnie z rozsądnym nakładem pracy i kosztów.

Niezależnie od tego jaki rodzaj (lub rodzaje) elaboracji będzie Ciebie pochłaniał, będzie on wymagał tych samych etapów wytwarzania, choć różniących się narzędziami oraz sposobem obróbki. O tym jednak w kolejnych odcinkach.

W tym skupimy się na elementach, z których składa się nabój, a które wyznaczają jednocześnie sposób jego wytwarzania. Na zdjęciu powyżej widzimy różną amunicję, oraz przekrój naboju, który pokazuje z czego on się składa. Poszczególne komponenty omówimy poniżej - teraz mała dygresja: kupując sprzęt do elaboracji, możemy wytwarzać amunicję różnego kalibru. W większości wypadków wystarczy zakup kolejnych matryc, służących do obróbki łuski i osadzania pocisku kolejnego kalibru.

Patrząc na schemat od góry, pierwszy jest pocisk - potocznie kulką zwany ;-)

Do tego samego kalibru mamy wybór różnego rodzaju pocisków, zarówno co do ciężaru, kształtu, typu i zastosowania. Jest to również - przed wszystkim w przypadku broni długiej - element, od którego zaczynamy kompletowania elementów. Pocisk dobieramy „pod lufę” a dokładniej pod skok gwintu, od którego zależy czy lepiej będzie stabilizowany pocisk lżejszy czy cięższy. Korzystamy przy tym z gotowych tabeli dla danego kalibru, łatwo dostępnych w necie. Mając wybrany optymalny zakres wagi pocisku, sprawdzamy jego dostępność (najlepiej w dłuższym czasie) i typy jakie możemy zakupić (np. matchowe pociski ELD-M firmy Hornady).

Kwestia doboru pocisku bazuje na naszym doświadczeniu jak i zakładanemu celowi. Początkowo warto skorzystać z rad bardziej doświadczonych kolegów, jak i samemu wypróbować różne warianty. Tańsze pociski, szczególnie pistoletowe sprzedawane są w woreczkach po 100 lub 500 szt., wyższej jakości w opakowaniach kartonowych lub polimerowych, najczęściej po 100 szt. Istnieje również możliwość nabycia pocisków testowych w mniejszych ilościach (20-30 szt.) zależy to jednak od dostępności takiej oferty u sprzedawcy. 

Parametry pocisku to nie tylko jego waga - bardzo istotny jest też tzw. współczynnik balistyczny (BC), jakość wykonania, kształt. To jednak zagadnienia bardzo szerokie na odrębny artykuł. A nawet całą ich serię :-)

Kolejny element naboju to łuska. Bardzo istotna kosztowo część amunicji. W nowym naboju to ok. 50% jego ceny. Również jej jakość ma znaczenie dla balistyki pocisku. Łuski możemy zakupić nowe, przeznaczone do elaboracji, jak i wykorzystać już użyte.

W zależności od stanu łuski (oraz użytego prochu, a nawet rodzaju broni - powtarzalna czy samopowtarzalna), łuskę możemy użyć ponownie od kilku do kilkunastu razy. Przy używanych łuskach warto jest korzystać z własnych łusek, czyli np. po zakupionej przez nas fabrycznej amunicji i wystrzelonych w broni, do której elaborujemy. Daje nam to pewność ilości razy użytej łuski, oraz po wystrzeleniu, dopasowania jej do kształtu komory nabojowej naszej broni (tzw. formowanie ogniowe), co jest korzystnym zjawiskiem.

Każdą łuskę, którą chcemy użyć do wytworzenia naboju musimy odpowiednio obrobić (mycie, formatowanie, obróbka szyjki, kieszonki spłonki, kanalika) a przede wszystkim ocenić jej stan i to czy nadaje się do ponownego użycia. Żywotność łuski, możemy przedłużyć, odpowiednio się z nią obchodząc (np. stosując łapacze łusek w broni semi-auto) jak i co pewien czas poddając procesowi wyżarzania (tzw. odpuszczania), który przywraca odpowiednią elastyczność szyjce łuski. Za dużo na raz? Bez obaw - dokładniej jeszcze to omówimy w kolejnych częściach blogu.

Proch. Kolejny istotny element - i pierwszy wśród wymienionych, który dostępny jest wyłącznie na posiadane pozwolenie na broń (tak jak i omawiane poniżej spłonki). Dobór prochu uzależniony jest zarówno od kalibru, efektu, który chcemy uzyskać (np. najniższa cena to najtańszy proch, najwyższa i powtarzalna jakość to już proch w wyższej cenie), oraz - niestety, od jego dostępności. Możemy znaleźć najlepszy dla nas proch, ale jeśli nie będzie dostępny lokalnie, na nic nam się nie przyda, bo go po prostu nie kupimy... Proch i spłonki tak jak broń, nabędziemy wyłącznie osobiście. Do jego zakupu niezbędne będzie okazania książeczki posiadacza broni.

Odpowiednio dobraną naważką (ilością wagowo użytego w naboju prochu) możemy uzyskać interesujący nas efekt, np. najlepsze skupienie serii strzałów, najwyższą energię lub prędkość początkową pocisku, najdalszy skuteczny zasięg lub odwrotnie - najniższą energię, w zależności od założeń. Bezpieczne naważki podawane są przez producenta w pewnym przedziale. Jaka będzie optymalna dla nas, to kwestia obliczeń, doświadczenia jak i eksperymentów.

Ostatnim z elementów składowych broni są spłonki. Spłonka inicjuje zapłon prochu po uderzeniu w nią iglicy broni. Dobra spłonka jest równie ważna jak każdy inny element amunicji. Generalnie spłonki dzielimy na pistoletowe (małe i duże) oraz karabinowe (małe i duże). Mogą one również występować w wersji do amunicji typu magnum. Tu również oprócz wybranego typu i wielkości ważna jest ich dostępność. Spłonki różnych producentów tego samego typu możemy jednak stosować zamiennie dużo prościej niż np. proch czy pociski. Wyjątkiem jest tu amunicja o najwyższej precyzji, gdzie każdy z elementów składowych (także jakość i równość montażu) ma znaczenie.

Jeśli temat elaboracji zainteresował Was choć trochę - warto zainwestować w swoją wiedzę jeszcze przed rozpoczęciem całej zabawy. Polecamy bardzo dobrze napisaną (ciekawie, przystępnie i bardzo szczegółowo) literaturę Jerzego A.Ejsmonta. Jego książki to pozycja wręcz obowiązkowa każdego strzelca, który chce wiedzieć więcej i strzelać lepiej.

Zagadnienia związane z elaboracją dostępne są m.in. w pozycjach: „Amunicja i jej elaboracja. Praktyczny poradnik”, oraz: „Balistyka dla snajperów. Praktyczny poradnik” obie wydane przez Wydawnictwo WNT i dostępne w naszym sklepie. Pozycje ciekawe i druga - pomimo nazwy - nie tylko dla snajperów. 

Proces elaboracji wspomaga również oprogramowanie. Np. oprogramowanie QuickLOAD/QuickTARGET oferujące szerokie możliwości obliczeń optymalnej, bezpiecznej naważki prochu dla naszych założeń, ale również posiadający dane dotyczące wymiarowania łusek, niezbędne w procesie ich obróbki i doboru.

Program zawiera bazy ponad 1200 łusek wiodących producentów, ponad 230 rodzajów prochu, ponad 2500 pocisków, tabele balistyczne, kalkulator doboru długości lufy, konwerter prędkość / energia i wiele innych niezbędnych w procesie doboru komponentów do wybranego celu. Umożliwia również uzupełnianie bazy o własne parametry. Do zaawansowanej elaboracji jest praktycznie niezbędny.

Dla chcących wytwarzać amunicję w pojedynczych kalibrach o stałych parametrach, wystarczą dane producentów prochu czy też wyliczenia podane przez osobę posiadającą program, a z upływem czasu nabyte doświadczenie.

Pandemia i problemy z dostępnością amunicji ukazały jeszcze jeden aspekt elaboracji. Ponieważ komponenty kupujemy w większej ilości (pociski po 100 lub więcej szt, proch najczęściej 1 kg, spłonki 100 lub 150 w zależności od opakowania) a łuski możemy użyć więcej niż kilka razy, to zawsze mamy odpowiedni zapas do elaboracji potrzebnej nam amunicji. Gdy nie ma fabrycznej w sklepach jest to wręcz bezcenne. Nierzadko podwójnie :-) Zatem czy warto elaborować? Zdecydowanie tak! :-)

O niezbędnym sprzęcie i dostępnych opcjach ułatwiających i przyśpieszających proces już niebawem :-)