Amerykańska firma Savage znana jest z produkcji doskonałych karabinów, których podstawą są 4 elementy: precyzyjna lufa, perfekcyjnie przemyślany i wykonany zamek, regulowany spust oraz olbrzymi wybór różnego rodzaju osad, od własnych przez oferowane jako fabryczne zestawy, topowe osady takich producentów jak MDT, AT-One czy HS Precision. Co równie ważne, doskonałe właściwości amerykańskiej broni idą w parze z bardzo rzetelną i nie wygórowaną wyceną. Nawet najdroższe dostępne w Polsce modele Savage Elite Precision z topowymi osadami MDT dedykowanymi do PRS, choć kosztują nie mało, to jeśli znamy ceny poszczególnych komponentów, wtedy jedyne co nas zaskakuje to: „jakim cudem udało im się tak dużo oferować za tak niewiele ???”
Taki też jest karabin Savage 12 LRP (Long Range Precision) w kalibrze 6.5 Creedmoor. Znawcy oferty firmy Savage, wiedzą, że seria 12 i 112 to modele stricte sportowe, budowane tak, aby prosto z pudełka oferować możliwość wygrywania konkurencji do których są dedykowane. A do jakich dedykowany jest Savage 12 LRP? Sama nazwa sporo już wyjaśnia - strzelectwo precyzyjne i długo dystansowe. Prezentowany egzemplarz to już broń customowa, po kilku większych i paru mniejszych przeróbkach, w niezwykle ciekawym ukompletowaniu.
Jak już wspomnieliśmy, podstawą wszystkich karabinów Savage są doskonałej jakości lufy. Tak jest i w tym wypadku. Producent wyposażył model 12 LRP w grubościenną lufę (nazywaną przez Savage - Heavy Magnum Barrel) o średnicy aż 1 cala (25,4 mm) prawie na całej jej długości. A długość jest całkiem spora, bo to 26 cali (660 mm), do tego bez gwintu zewnętrznego na wylocie lufy. Dlaczego? Broń jest na tyle ciężka przy kalibrze, który nie generuje zbyt dużego odrzutu, aby potrzeba była stosowania kompensatorów. Nie jest to też broń myśliwska, więc nie ma potrzeby montażu na niej tłumików. Do tego niektóre klasy dopuszczają start broni bez jakichkolwiek urządzeń wylotowych (np. w F-Class).
A to przecież sportowiec czystej krwi, wręcz wyczynowiec ;-) Rzut oka na budowę komory zamkowej z zewnątrz też upewnia nas, iż wszystko tu podporządkowane jest uzyskiwaniu najlepszych wyników, i zwiększeniu sztywności systemu. Okno wyrzutowe jest dość niewielkie, ale wystarczające do sprawnej obsługi zarówno załadunku amunicji jak i wyrzutu łusek.
Spust, to kolejny z elementów, z których słynie Savage. Praktycznie we wszystkich karabinach jednostrzałowych i powtarzalnych, niezależnie od kalibru, oferuje swój opatentowany system spustowy AccuTrigger, z regulacją ciężaru spustu, Jednak pomimo tej samej nazwy, spusty te różnią się nieco od siebie, co doskonale można wyczuć mając do czynienia z taką wybitnie sportową jednostką i możliwość porównania spustów ze zwykłą wersją myśliwską. Ta sama nazwa, ale różnica kolosalna. Zdecydowanie na korzyść tego modelu.
Model Savage 12 LRP obudowano w precyzyjną osadę innego amerykańskiego producenta, firmę HS Precision. Jest to osada hybrydowa - wewnątrz znajduje się aluminiowy szkielet, do którego zamocowany jest system i który odpowiada za wybitną sztywność osady, a pokryty jest on laminatem z żywicy i włókna szklanego. Łączy w sobie zarówno sztywność jak i lekkość. Chwyt pistoletowy wyprofilowany jest wręcz genialnie, anatomicznie dopasowany do kształtu dłoni.
Cała osada pokryta jest strukturą przypominającą zastygłą lawę. Wygląda to niezwykle efektownie, a co ważniejsze, zapewnia doskonałą przyczepność dla dłoni strzelca. Osada fabrycznie nie posiada baki policzkowej i jest przystosowana do używania z poduszką strzelecką, co wyraźnie widać po dolnej części kolby.
Aluminiowy, wewnętrzny szkielet (czyli tzw. chassis) widoczny jest np. w gnieździe magazynka, od spodu osady. Jest on dość spory i biegnie przez większą część osady.
W przedniej części zaczyna się ok 3-4 cm od końca osady…
… a kończy się wewnątrz kolby. Zapewnia on idealne spasowanie systemu, dzięki tzw. V-beddingowi. Takie rozwiązanie zapewnia sztywność połączenia i przekłada się na precyzję i powtarzalność strzałów. System (lufa z komorą zamkową) łączy się z chassis w miejscu montażu dwóch śrub oraz na płytce oporowej. Fabrycznie otrzymujemy więc perfekcyjny bedding systemu.
Czerwony bezpiecznik wewnątrz języka spustowego to standard w modelu Savage 12 LRP. Tu jak w żadnym innym modelu jest on potrzebny, choćby ze względu na lekką wagę przełamania spustu. Zabezpiecza on broń przed samoistnym strzałem np. w przypadku jej upadku. Poza tym dzięki niemu, mamy w pewnym sensie spust dwu-oporowy. Pierwszy stopień oporu to w tym wypadku właśnie bezpiecznik. Po jego „ściągniąciu” natrafiamy na ścianę i przełamanie oporu samego spustu. A ten jest zdecydowanie niewielki. Producent podaje, że spust jest regulowany w zakresie od 500g do 1700 g.
Główny bezpiecznik, jak w każdym Saavge’u centralnego zapłonu, znajduje się w górnej części, zaraz za zamkiem. Jest on 3-pozycyjny: końcowe ustawienia to odpowiednio: odbezpieczony i zabezpieczony, a pośrednie, środkowe to zabezpieczony z możliwością otwarcia zamka. Opcja ta służy do sprawdzenia np. obecności naboju w komorze.
Być może podając średnicę lufy, która ma tutaj 1 cal (25,4 mm) nie robi to wrażenia. W każdym razie dopóki nie zobaczymy jej wylotu. I tu 25,4 mm średnicy, przy kalibrze 6,5 Creedmoor i otworze wylotowym 6,5 mm dopiero robi wrażenie. Wydaje się wręcz, że to lity stalowy walec z niewielką „dziureczką” pośrodku. Taki kontur lufy umożliwia oddanie sporej ilości strzałów, zanim nagrzanie lufy spowoduje zwiększenie rozrzutu. Kanelowanie lufy zmniejsza nieco jej ciężar a jednocześnie zwiększa powierzchnię chłodzenia.
W karabinie Savage 12 LRP producent zdecydował się na ciekawy montaż lufy do komory - mamy tu bowiem nakrętkę Barrel Nut, przypominającą nieco rozwiązania z karabinów AR15. Jest to system szybkiej wymiany lufy, wymagający jedynie odkręcenie tej nakrętki odpowiednim narzędziem. Sama wymiana choć prosta, u nas, ze względu na przepisy i numerację istotnych części broni, nie jest taka prosta. Tzn. technicznie tak, ale już papierkowo to nie. Niemniej jednak odnotowujemy to jako kolejny plus tego modelu.
Savage w tym modelu wszystko podporządkował maksymalnej precyzji strzałów. Również zamek, który montowany jest w tym modelu. Większość zamka wykonana jest ze stali nierdzewnej, polerowanej na wysoki połysk, z wyraźnymi śladami obróbki, które zdecydowanie go zdobią. Blokowany jest on dwoma ryglami i posiada mocno powiększoną dźwignię przeładowania, ułatwiającą obsługę zamka nawet w grubych rękawicach.
Od czoła zamka, tuż za ryglami, znajduje się obracający się wokół osi zamka element, który z kształtu przypomina rygle. Jest to jednak swojego rodzaju „uszczelka”, która po zaryglowaniu zamka nadal pozostaje w prowadnicach, blokując ewentualny przedmuch gazów prochowych w tył zamka. To kolejny z elementów mających podnieść osiągi broni.
Gdyby jednak doszło do przedmuchu zbyt dużej ilości gazów (np. przy uszkodzeniu spłonki czy denka łuski) to nadmiar gazów nie przedostaje się do tyłu, tylko jest kierowany na zewnątrz, bocznymi otworami w komorze zamkowej, znajdującymi się po obu stronach komory. Jeśli trzymamy karabin w obu rękach podczas strzału, zdecydowanie należy unikać trzymania dłoni wspierającej w ich pobliżu.
Rozkładanie całego zamka jest nieco trudniejsze niż w innych rozwiązaniach, ale to tylko ze względu na potrzebę użycia sporego klucza imbusowego do odkręcenia nakrętki blokującej. Jest ona na tyle mocno dokręcona, że najlepiej posiłkować się imadłem, w które włożymy dźwignię przeładowania (osłaniając ją np. gumą, aby szczęki imadła jej nie uszkodziły. Warto używać specjalnych nakładek gumowych na szczęki imadła). Po poluzowaniu śruby, samo rozłożenie zamka to już czynność niezwykle prosta. Konstrukcja zamka jest tak przemyślana, że nie da się go źle złożyć.
Sam zamek chodzi niezwykle lekko, jak na tą klasę broni przystało. Operowanie nim nie wymaga praktycznie żadnej siły, co dodatkowo potęguje przyjemność z użytkowania tej właśnie jednostki.
Tak samo jak niezwykle delikatny spust. Wydaje się wręcz, że do oddania strzału wystarcza jedynie muśnięcie palcem. A to jeszcze możemy dodatkowo wyregulować w dół (lub w górę) - w zależności od naszych preferencji lub regulaminu konkurencji. Przejdźmy teraz do dokonanych w tej broni modyfikacji i jej ukompletowania.
Po pierwsze, w przedniej cześci osady zamontowana została aluminiowa szyna Picatinny pod montaż dwójnogu. Osada fabrycznie posiada jedynie bączki do montażu klasycznego bipodu. Tutaj nawiercono dwa otwory, przes osadę i przez wewnętrzny aluminiowy szkielet (chassis), po czym otwory wewnątrz szkieletu zostały nagwintowane, a sama szyna jest mocno przytwierdzona właśnie do aluminiowego chassis. Mocowanie jest solidne jak skała i zapewnia wysoką sztywność montażu dwójnogu.
Kolejny z elementów modyfikacji to zamocowanie regulowanej baki policzkowej. Pozwala ona na idealne złożenie się do osi optycznej lunety, zwiększa komfort strzelania i poprawia jego precyzję, przez zawsze dokładnie ten sam skład. Właściciel karabinu zdecydował się na zastosowanie baki firmy MDT, używanej w jej topowych osadach ACC.
W kolbie nawiercono dwa otwory w które zamocowano mufy dwu-gwintowe (jeden gwint zewnętrzny utrzymuje mufę w otworze w kolbie, drugi wewnętrzny, służy do zamocowania śrub mocujących na podkładkach dystansowych samą bakę). Takie rozwiązanie gwarantuje zarówno solidny montaż baki jak i możliwość jej regulacji na wysokość, podkładkami dystansowymi (rozwiązanie podobne jak w niektórych strzelbach sportowych).
Karabin fabrycznie nie posiada też szyny montażowej pod optykę. Jest to zrozumiałe, ze względu na charakter broni i indywidualne podejście każdego strzelca. Tutaj zamontowano szynę Picatinny ze skosem 20 MOA, pożądanym przy strzelaniu na dłuższym dystansie (pozwala na zwiększenie zakresu regulacji lunety). Możliwe jest też zamocowanie szyny bez skosu (czyli 0 MOA) lub z większym, np. 30 MOA (taką szynę oferuje również firma MDT - ta sama, której baka została tutaj zamocowana).
Optyka celownicza to najnowsza luneta firmy Vector Optics z jej topowej serii Continental. Ta linia lunety wyposażona jest w niemiecką optykę z doskonałej jakości powłokami, zapewniającymi transmisję światła na poziomie 93% przez cały układ. Obraz przekazywany przez lunetę jest niezwykle ostry i dokładny. Model lunety to Continental 6-48x56 z siatką w drugim planie, przeznaczona do precyzyjnych strzelań np. bencherstowych. Delikatny krzyż z punktem centralnym zasłaniającym jedynie 0.1 MOA celu (czyli 2.96 mm na 100 m) do tego z regulacją 1/8 MOA (skok o 3,7 mm na 100m), czyni ją idealnym wyborem do strzelań precyzyjnych. Luneta posiada funkcję Zero Stop i podświetlany znak centralny.
Savage dostarcza wraz z karabinem, własnej konstrukcji magazynek o pojemności 4 szt amunicji. Jest on wykonany bardzo solidnie i zapewnia pewne podawania amunicji w każdych warunkach. To ten sam model oferowanych w myśliwskich karabinach tego producenta, sprawdzony przez lata w każdych warunkach pogodowych.
Do tego modelu dostępny jest również Single Shot Adapter, który przekształca nam karabin w broń jednostrzałową. Zapytacie może po co go stosować? Taka konwersja ma kilka atutów. Po pierwsze łatwiej przy użyciu tego adaptera podawać pojedyncze naboje bezpośrednio do komory. A to strzelcy precyzyjni robią bardzo często, szczególnie jeśli sami elaborują amunicję i przenoszą ją bezpośrednio z pudełka, które lepiej chroni naboje niż przechowywanie ich i podawanie z magazynka.
Szczególnie jeśli mamy nie zaciśnięte pociski, co jest praktycznie normą w elaborowanych nabojach precyzyjnych. Często są one również dłuższe niż fabryczna amunicja i mogą nie mieścić się w magazynku. Szczególnie jeśli korzystamy z pocisków z polimerowym czubkiem (jak np. ELD-M Hornady), zapewniającymi dużo lepszą balistykę.
Kolejny plus to… przekształcenie karabinu w broń jednostrzałową, co może być wymagane regulaminem niektórych konkurencji. Wtedy mamy tanim kosztem zarówno broń jednostrzałową jak i możliwość jej szybkiej zmiany na zasilaną amunicją z wymiennych magazynków.
Cały zestaw od początku przygotowany był do współpracy z najnowszym dwójnogiem firmy AccuTac, czyli mega stabilnym, do tego z możliwością zarówno zgrubnej (na nogach) jak i mikro-precyzyjnej regulacji wysokości - czyli Hydro Bipodem. Minimalna szerokość rozłożenia jego nóg to 45 cm, nie mieścił się więc na stoliku, na którym nagrywamy filmy i wykonujemy zdjęcia. Przy okazji widać, dlaczego broń ma kilka czerwonych dodatków.
Fabrycznie czerwony jest jedynie bezpiecznik w spuście, reszta to specjalna metalizowana folia odblaskowa 3M. Te delikatne dodatki świetnie komponują się z czerwono - czarnym bipodem. Takie małe smaczki muszą być ;-) W końcu to rasowy sportowiec :-) Na powyższym zdjęciu doskonale widać „pilota” regulacji wysokości w tym dwójnogu. Z tyłu broń podparta jest na poduszce strzeleckiej, dedykowanej pod kolbę (tak, tak, jest czarna z czerwonymi dodatkami… ;-) )
Dwójnóg można rozłożyć jeszcze szerzej, aż do imponujących 65 cm podstawy. Do tego ma możliwość regulacji przechyłu, a jego wykonanie gwarantuje idealną stabilność nawet dla kalibru .338 Lapua Magnum, a przy 6.5 Creedmoor to cały zestaw prawie nie drgnie ;-) No może tylko, ale w sposób kontrolowany. Strzelanie z tej broni to sama przyjemność. Dodatkowo potęgowana wynikami na tarczy :-) Jedyny minus tego modelu to…bynajmniej nie cena (która jest rewelacyjna jak na tą klasę broni). Minusem jest jej dostępność. Pojawia w Polsce się rzadko i w małych ilościach. Właśnie czekamy na kolejną sztukę, która pewnie zniknie w oka mgnieniu.
